Trzydziestoparoletni sądeczanin za stalking i podpalenie, a także wcześniejszą kradzież trafił do aresztu, gdzie czeka na rozprawę sądową. Grozi mu 10 lat więzienia, a być może więcej, jeśli sąd weźmie pod uwagę działanie w warunkach recydywy.
Małopolanka poznała swojego rówieśnika kilka miesięcy temu. Po jakimś czasie nie chciała jednak już kontynuować znajomości, czego jednak trzydziestoparolatek nie chciał przyjąć do wiadomości. Zaczął uporczywie wydzwaniać telefonem, domofonem, wysyłać sms-y, nachodzić swoją wybrankę. Kiedy kobieta prosiła, aby dał jej spokój, mężczyzna stał się agresywny, zaczęły się z jego strony wyzwiska, zastraszanie, groźby karalne. Któregoś dnia mężczyzna posunął się jednak jeszcze dalej. Podczas, kiedy jego ofiara przebywała w swoim mieszkaniu, oblał drzwi wejściowe łatwopalną substancją, a następnie podpalił. Całe szczęście kobieta w porę zauważyła wydobywający się dym i wezwała straż pożarną, której udało się w porę opanować ogień. Straty oszacowano na kilka tysięcy złotych.
Dzięki temu, że udało się zebrać obszerny materiał dowodowy sądeczanin usłyszał zarzut uporczywego nękania, kierowania gróźb karalnych oraz zniszczenia mienia. Ponadto policjanci połączyli sprawy i zarzucili mu również kradzież rozbójniczą, której dopuścił się w jednym z sądeckich sklepów w sierpniu br. Za te przestępstwa grozi do 10 lat więzienia. Sąd może jednak orzec wyższy wymiar kary, ponieważ mężczyzna działał w warunkach recydywy (był już wcześniej karany). Czas do wydania wyroku stalker spędzi za kratami, ponieważ sąd zastosował wobec niego areszt tymczasowy na trzy miesiące.