prawo jazdy

Funkcjonariusze tarnowskiej grupy SPEED poszli na rekord. Tylko w niedzielę 12 listopada na tarnowskich drogach, w zaledwie 60 minut załapali czterech piratów drogowych, którzy stracili prawo jazdy.

Ten rajd ulicami Nowego Sącza przy gęstej mgle mógł mieć tragiczny finał. Sądeccy funkcjonariusze grupy SPEED złapali 25-letniego pirata drogowego, który wieczorem 4 listopada pędził ulicą Tarnowską w Nowym Sączu 122 km/h. Mężczyzna stracił prawo jazdy.

Środę 8 listopada dobrze zapamięta jeden z kierowców, który podróżował przez miejscowość Sieraków. Pirat drogowy na terenie obszaru zabudowanego pędził aż 133 km/h, przekraczając dozwoloną prędkość o 83 km/h. Prowadzący samochód marki BMW stracił prawo jazdy i otrzymał mandat w wysokości 2500 złotych.

31-letni kierowca z Powiśla Dąbrowskiego odpocznie przez trzy miesiące od jazdy samochodem. Mężczyzna w sobotę 14 października na terenie Olesna został zatrzymany do kontroli drogowej, jadąc w obszarze zabudowanym 125 km/h. Otrzymał mandat karny w wysokości 2500 złotych oraz 15 punktów karnych.

Trzy osoby straciły prawo jazdy podczas akcji "Prędkość", która miała miejsce w czwartek 28 września na terenie powiatu tarnowskiego. Zatrzymano 75 kierowców, którzy przekroczyli prędkość, a jeden z nich pędził 145 km/h w obszarze zabudowanym.

Wysoki mandat, zatrzymanie prawa jazdy na trzy miesiące oraz utworzenie dodatkowej dokumentacji, celem objęcia postępowaniem, przedsiębiorstwo realizujące transport to efekt głupoty 43-letniego kierowcy z powiatu żywieckiego. Mężczyzna posługiwał się kartą czasu pracy innego kierowcy.

Brakuje tylko podpisu prezydenta, żeby w życie weszły przepisy łagodzące zasady dla kierowców łamiących przepisy drogowe. Co do punktów karnych, to nie obejmą one wszystkich.

Z jednej strony obniżenie granicy wieku, od którego można mieć prawo jazdy. Z drugiej ostrzejsze wymagania wobec seniorów. To planowane zmiany w przepisach o kierowcach.

Zaskoczenie. Po tym jak rząd, walcząc z piratami drogowymi, całkiem niedawno zaostrzył przepisy, tak teraz je łagodzi. O co tu chodzi?

Nie na 3 miesiące, a na 30 dni. Tylko na tyle mają tracić prawa jazdy kierowcy, którzy przekroczą prędkość w terenie zabudowanym. To pomysł Ministerstwa Sprawiedliwości.

Nie będzie trzeba czekać na wydanie plastikowego prawa jazdy, żeby po egzaminie usiąść za kierownicą. Wystarczy telefon z aplikacją. Jest jedno „ale”...

Teraz egzamin na kategorię B1 kosztuje 170 złotych. Wkrótce trzeba będzie wydać aż 250 zł. Czy tak będzie w całej Polsce?