Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
NEWSY :
Reklama
Reklama

Zwycięstwo z Albanią po przeciętnym spotkaniu na Stadionie Narodowym

Reprezentacja Polski odniosła w poniedziałkowy wieczór pierwsze zwycięstwo w eliminacjach do Mistrzostw Europy 2024. Podopieczni Fernando Santosa po blamażu w Czechach pokonali skromnie na Stadionie Narodowym Albanię 1:0, a bramkę zdobył Karol Świderski. Warto zaznaczyć, że Czesi zanotowali tylko remis w starciu z Mołdawią.
Zwycięstwo z Albanią po przeciętnym spotkaniu na Stadionie Narodowym

Autor: Łączy Nas Piłka

Podziel się
Oceń

Trener Santos po piątkowym blamażu w Czechach i porażce 1:3 zdecydował się na poważne zmiany. Wiadomo było, że kontuzjowy jest Matty Cash, a na murawie zabrakło również Michała Karbownika, Krystiana Bielika i Sebastiana Szymańskiego. Jako stoper zagrał Bartosz Salamon, w pomocy wystąpili Nicola Zalewski i Jakub Kamiński, a partnerem Roberta Lewandowskiego w ataku został Karol Świderski. Zmiany w pierwszej "11" spowodowały również inny system gry 1-4-4-2. Wysoko ustawieni zostali skrzydłowi Zalewski z prawej i Kamiński z lewej strony, natomiast Świderski poruszał się nieco niżej od jednego z najlepszych piłkarzy na świecie. Na lewej obronie zagrał Jakub Kiwior, co było największą niespodzianką w składzie. 

Spokojny początek

Początek potyczki był z pewnością spokojniejszy od tego co widzieliśmy w piątek. Polacy byli skoncentrowani, a dodatkowo Albańczycy nie atakowali wysoko i postanowili dać pograć na PGE Narodowym gospodarzom.  Obraz gry był z goła inny od tego, który można było zobaczyć podczas spotkania tych drużyn we wrześniu 2021 roku. Nasi piłkarze długo utrzymywali się przy piłce, rozgrywali ją bardzo dokładnie, ale nie byli w stanie przedostać się w pole karne rywali.  Pierwszy celny strzał oddał w 14 minucie Nicola Zalewski, ale bramkarz nie miał problemów z wyłapaniem piłki. Groźnie pod polską bramką zrobiło się w 20 minucie, kiedy po dośrodkowaniu Asaniego piłkę przeciął Bartosz Salamon i ta przeleciała nad poprzeczką. Chwilę później kolejny raz zaatakowali Albańczycy. Statycznie zachował się Piotr Zieliński, którego z łatwością minął Sokol Cikalleshi. Strzał sprzed szesnastki był bardzo dobry, ale znakomitą interwencją popisał się Wojciech Szczęsny, parując futbolówkę na rzut rożny. 

Polacy dominowali w posiadaniu piłki i po chwili przewagi gości znów doszli do głosu. W 26 minucie Jan Bednarek popisał się dobrym przerzutem, a po dwójkowej akcji Zalewskiego i Frankowskiego futbolówka miała dotrzeć do napastników. Miała, bo Świderskiego i Lewandowskiego uprzedzili defensorzy Albanii. Po pół godzinie gry Zalewski nacisnął na Asllaniego i czubkiem stopy posłał piłkę w stronę Lewandowskiego. Nasz kapitan nie zdołał jednak oddać strzału w kierunku bramki rywali. 

Euforia na PGE Narodowym

Pięć minut przed przerwą zapanowała euforia na Stadionie Narodowym. Przed polem karnym faulowany został Karol Świderski, jednak miękkie dośrodkowanie Zielińskiego nie przyniosło rezultatu. Na całe szczęście futbolówka znalazła się pod nogami Jakuba Kamińskiego, który huknął z 20 metra. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i trafiła pod nogi Świderskiego. Polski napastnik pierwszy raz machnął się, nie trafiając czysto, jednak poprawka okazała się skuteczna i biało-czerwoni wyszli na prowadzenie 1:0. Do końca pierwszych 45 minut nie zdarzyło się już nic wartego odnotowania. 

Druga połowa rozpoczęła się od zmiany stylu gry Albańczyków. Rywale byli zmuszeni zmienić swój defensywny styl i pograć więcej piłką. W 51 minucie to nasi piłkarze mieli jednak pierwszą po przerwie groźną akcję zakończoną niezbyt mocnym uderzeniem Przemysława Frankowskiego. Niestety później inicjatywę przejęli goście i zrobiło się bardzo groźnie. Pierwszy powazny błąd zdarzył się Salamonowi, który zagrał zbyt czytelnie. Podanie przeciął Asllani podając do Uzuniego. Ten minął Salamona i oddał strzał, który na rzut rożny sparował Szczęsny. Kilka minut później z podobnej pozycji uderzał Asllani, ale i tym razem górą był nasz bramkarz. 

Walka do końca

Pięć minut później biało-czerwoni zagrali najładniejszą akcję spotkania. Linetty zdobył teren, ale gracz gości wybił ją spod nóg i trafiła do Jakuba Kamińskiego.  Nasz młody as zagrał w szybkim tempie do znajdującego się przed szesnastką Lewandowskiego. Napastnik Barcelony przerzucił w fantastyczny sposób futbolówkę nad dwoma rywalami, następnie wbiegł w pole karne i przelobował wychodzącego Strakoshę. Niestety piłkę przed linią bramkową wybił Mihaj. 

Polacy pokazywali w swojej grze zdrowy rozsądek, ale nie byli zadowoleni z niskiego prowadzenia. W 73 minucie po dośrodkowaniu Zielińskiego z rzutu rożnego głową tuż obok bramki uderzał Kiwior. Kolejne minuty to gra na połowie gospodarzy, ale bez piłek w pole karne Albańczyków. Na całe szczęście nasi gracze nie  ograniczyli się do gry obronnej i w 83 minucie spotkania zza pola karnego strzelał Lewandowski, a dwie minuty później Kamiński. Niestety piłka w dwóch przypadkach przeleciała nad bramką rywali. Ostatnia akcja rywali to kontraatak w 88 minucie, kiedy to na bramkę Szczęsnego ruszyli nasi rywale. Bednarka minął Uzuni, który otrzymał podanie i oddał strzał, ale na całe szczęście niecelny. Do końca wynik nie uległ zmianie. 

27 marca 2023, Warszawa
Polska – Albania 1:0 (1:0)
Bramka: Świderski 41.
Polska: 1. Wojciech Szczęsny – 19. Przemysław Frankowski, 15.Bartosz Salamon, 5. Jan Bednarek, 14. Jakub Kiwior – 21. Nicola Zalewski (68' 18. Michał Skóraś), 8. Karol Linetty (77' 4. Damian Szymański), 20. Piotr Zieliński, 13. Jakub Kamiński – 11. Karol Świderski (88' 10. Sebastian Szymański), 9. Robert Lewandowski.
Albania: 23. Thomas Strakosha – 2. Ivan Balliu, 15. Marash Kumbulla, 13. Enea Mihaj, 4 Elseid Hysaj – 8. Klaus Gjasula (88' 14. Qazim Laci) – 9. Jasir Asani (70' 19. Anis Mehmeti), 20. Ylber Ramadani, 21. Kristjan Asllani (76' 10. Nedim Bajrami), 7. Myrto Uzuni – 16. Sokol Cikalleshi (76' 11. Taulant Seferi). 
Żółte kartki: Linetty, Salamon – Hysaj, Laci.
Sędziował: Slavko Vincić (Słowenia).


 


Napisz komentarz
Komentarze
W KINACH OD 12 KWIETNIA
Reklama
Reklama
Dołącz do nas!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama