Spotkanie na Reymonta Wiślacy rozpoczęli od ataków na bramkę rywala, które przyszły głównie po stałych fragmentach. I właśnie po kornerze gospodarze wypracowali pierwszą groźną sytuację po strzale Dawida Szota. Bramkarz z Sosnowca nie dał się jednak zaskoczyć. Kilka minut później ponownie Szot postanowił sprawdzić golkipera Zagłębia, ale i tym razem bez efektu.
Kolejna faza pierwszej części meczu sprawiła, że wciąż bardziej widoczni na boisku byli gracze z R22, którzy zmusili rywala do bronienia. Dopiero w końcówce pierwszej połowy meczu sosnowiczanie zaczęli wyprowadzać ataki. W 42. minucie zapoczątkowali groźną akcję, jednak Raton nie dał się zaskoczyć. Jeszcze przed przerwą w jednej z akcji Sobczak został nieprzepisowo zatrzymywany przez Mateusza Michała, który za powstrzymanie napastnik spod Wawelu obejrzał jedynie żółty kartonik.
Potężne gwizdy na stadionie przy R22
Drugą połowę rozpoczęła ponowna przewaga Wiślaków, którzy zapędzali się pod szesnastkę rywala. Już na początku szansę miał Goku, ale uderzył niecelnie. Później szczęścia próbował Rodado, ale Kos wciąż nie dał wbić sobie gola.
Krakowianie w dalszym ciągu przeważali, lecz ciągle brakowało skuteczności w polu karnym rywala. Nie pomogły też zmiany przeprowadzone przez trenera Sobolewskiego w postaci chociażby skrzydłowych mających pomóc znaleźć drogę do bramki przeciwnika.
Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 0:0
Wisła: Raton - Szot, Uryga, Colley, Junca (82' Sapała) – Gogół (82' Wiśniewski), Carbo - Villar (60' Baena), Rodado, Goku (76' Olejarka) – Sobczak (60' Alfaro)
Zagłębie: Kos - Jończy, Rozwandowicz, Bykow (26' Machała) - Ryndak, Bonecki (65' Guezen), Karwot, Ziemann – Zielonka (88' Bębenek), Biliński (65' Fabry), Valencia
Sędziował: Patryk Gryckiewicz (Toruń)
Żółte kartki: Gogół - Karwot, Machała, Valencia, Guezen
Widzów: 14 269
Napisz komentarz
Komentarze