Piątek rozpoczął się od biegu drużynowego kobiet, w którym zobaczyliśmy reprezentantki Polski w składzie Natalia Jabrzyk, Karolina Bosiek i Magdalena Czyszczoń pojechały jednak słabo i z czasem powyżej trzech minut ukończyły rywalizację na siódmej pozycji. Zwyciężyły Holenderki, przed Kanadyjkami i Japonkami. Wśród mężczyzn złoty medal przypadł sensacyjnie Włochom, którzy pokonali Norwegów oraz Kanadyjczyków.
Wielkie nadzieje wiązaliśmy ze sprintem na 500 metrów. Wśród Pań na dziewiątej pozycji uplasowała się Andżelika Wójcik z czasem 37.61. Znakomicie pojechały również czternasta Karolina Bosiek (38.15) oraz debiutująca w Mistrzostwach Świata Martyna Baran, bijąc przy okazji rekord życiowy 38.21. Zwyciężyła Holenderka Femke Kok, a pozostałe medale zdobyły Koreanka Min-Sun Kim i Amerykanka Kimi Goetz.
Zmagania na tym samym dystansie wśród mężczyzn rozpoczęły się dla biało-czerwonych fatalnie. Zarówno Piotr Michalski jak i Marek Kania na ostatnim wirażu stracili równowagę i rytm, co skutkowało słabszymi czasami, dającymi odpowiednio 16 i 18 miejsce. Nikt z nas nie spodziewał się tego, co zrobi Damian Żurek. Czas 34.11 to nowy rekord Polski, który dał pierwszy w historii dla naszego kraju indywidualny medal Mistrzostw Świata. Nasz panczenista przegrał jedynie z Amerykaninem Jordanem Stolzem i Kanadyjczykiem Laurentem Dubreuil.
W czwartek brązowy medal Polek
Równo dziesięć lat temu po złoto igrzysk olimpijskich w Soczi na dystansie 1500 metrów sięgał Zbigniew Bródka. Polscy panczeniści, wspierani przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A., w najlepszy możliwy sposób starali się uczcić największy w historii sukces naszego łyżwiarstwa szybkiego. W czwartek w Calgary najlepiej spośród biało-czerwonych zaprezentowały się Andżelika Wójcik, Iga Wojtasik i Karolina Bosiek. Drużyna polskich sprinterek spotkała się w trzeciej parze z Holenderkami, zwyciężczyniami klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Biało-czerwone po zaciekłej walce i świetnej jeździe Bosiek na ostatniej rundzie odprawiły faworytki, dzięki czemu zdobyły brązowe medale MŚ 2024. Konkurencję wygrały gospodynie, a drugie były Amerykanki.
Niesamowity przebieg miała rywalizacja w sprincie drużynowym mężczyzn. Tysięczne sekundy zadecydowały o końcowym triumfie Kanadyjczyków nad Holendrami, a różnica na mecie między pierwszą a szóstą ekipą w stawce wynosiła ledwie 0,23 sekundy. W odróżnieniu od rywalizacji kobiet, na podium u mężczyzn zabrakło biało-czerwonych, choć bardzo długo zanosiło się na drugi polski medal MŚ 2024. Drużyna w składzie Marek Kania, Piotr Michalski i Damian Żurek, która w ostatniej parze zmierzyła się z Niemcami, przez połowę dystansu nie miała sobie równych. Polacy ostatecznie finiszowali na piątej pozycji, tracąc do trzecich Norwegów jedynie 0,05 sekundy.
W pierwszym dniu MŚ w Calgary startowano także na długich dystansach. Najlepsza wśród kobiet na 3000 metrów była potrójna złota medalista olimpijska z Pekinu, Holenderka Irene Schouten, a tuż za nią uplasowały się Kanadyjka Isabelle Weidemann i Czeszka Martina Sablikowa. Magdalena Czyszczoń, jedyna Polka startująca w tej konkurencji, zajęła dziewiętnastą pozycję. U mężczyzn na 5 kilometrów, podobnie jak przed rokiem w Heerenveen, zwyciężył Holender Patrick Roest przed Włochem Davidem Ghiotto, a trzeci był Norweg Sander Eitrem.
Napisz komentarz
Komentarze