Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
NEWSY :
Reklama
Reklama
Reklama

Wisła Kraków w finale Fortuna Pucharu Polski [FILMY]

Wisła Kraków po raz pierwszy od szesnastu lat zagra w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie. W środę na stadionie przy R22 ekipa Białej Gwiazdy pokonała 2:1 Piasta Gliwice po trafieniach Szymona Sobczaka i Jesusa Alfaro. Kraków dziś długo nie zaśnie!!!
Na zdjęciu piłkarze Białej Gwiazdy świętujący zdobycie bramki
Na zdjęciu piłkarze Białej Gwiazdy świętujący zdobycie bramki

Autor: Bartek Ziółkowski/Wisła Kraków

Podziel się
Oceń

Trener Rude miał bardzo trudne zadanie pozbierać piłkarzy Wisły Kraków po blamażu i porażce 2:3 z Chrobrym w Głogowie. Jednak stawka środowego spotkania była bardzo wysoka - pierwszy od szesnastu lat finał Fortuna Pucharu Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie. Na trybunach odnotowano prawdziwy rekord, ponieważ sprzedano ponad 33 tysiące biletów na mecz z Piastem Gliwice. 

Pojedynek zaczął się dla gospodarzy wyśmienicie. Już w 48 sekundzie podopieczni trenera Alberta Rude zdobyli premierową bramkę. Po dośrodkowaniu Kacpra Dudy, piłkę głową przedłużył Dawid Szot i Szymon Sobczak wpakował futbolówkę do siatki. 

Wisła nie zamierzała odpuszczać, wręcz ciągła do zdobycia kolejnego gola. Brakowało jednak dokładności i co praktycznie widzimy w każdym meczu Krakowian - precyzji. W 23 minucie dobrą akcję wykonał duet byłych Damian Kądzior i Patryk Dziczek. Po dośrodkowaniu Kędziora, piłkę głową uderzył Dziczej, ale minęła ona słupek Alvaro Ratona. Bohaterem kolejnej sytuacji Piasta był Joseph Colley, blokując strzał Michaela Ameyawa. 

Kolejny gong Wisły przed przerwą

Gospodarze przez ponad kwadrans byli zmuszeni bronić się przed coraz groźniejszymi atakami Gliwiczan. Gdy wydawało się, że Biała Gwiazda straci bramkę, było już 2:0. Po dośrodkowaniu w pole karne Bartosza Jarocha piłkę z powietrza uderzył Jesus Alfaro i nie dał szans Plachowi. Euforii kibiców na stadionie przy Reymonta 22 nie da się opisać. Do przerwy było 2:0. 

Druga połowa rozpoczęła się od kontroli wydarzeń przez gospodarzy. Jednak to Piast musiał zaatakować, aby zachować szanse co najmniej na dogrywkę. Niestety w 54 minucie goście zdobyli bramkę kontaktową. Po dośrodkowaniu z rzutu różnego świetnie odnalazł się Ariel Mosór i wpakował głową piłkę do bramki. 

Pięć minut od ciosu szansę na odzyskanie dwubramkowego prowadzenia miał Goku, który został dogoniony przez defensorów Piasta. Gdyby zagrał piłkę do kolegów z drużyny, byłoby 3:1. Gliwiczanie próbowali strzelać z dystansu, ale były to strzały niecelne. W 74 minucie kolejną sytuację sam na sam zmarnowała Wisła, a dokładniej Alfaro uderzając wprost w bramkarza. 

Nerwowa końcówka

W ostatnim kwadransie padało dużo strzałów z dystansu, które jednak nie odmieniały losów półfinałowego spotkania. W 90. minucie ogromny babol popełnili Plach na spółkę z Jakubem Czerwińskim. Duda ominął golkipera, jednak jego strzał w stronę bramki był zdecydowanie za lekki. 

W doliczonym czasie gry Piast postanowił zaryzykować i w pole karne powędrował ich golkiper. Liczne dośrodkowania nie stworzyły już bramowego zagrożenia, a kibice mogli świętować największy od lat sukces. 


Napisz komentarz

Komentarze

WKRÓTCE W KINACH
Reklama
Reklama
Dołącz do nas!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama