Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
NEWSY :
Reklama
Reklama
Reklama

Wisła Kraków wraca z Warszawy z Pucharem Polski!

Cóż za piękne piłkarskie widowisko oglądali kibice w czwartkowe popołudnie na Stadionie Narodowym. W wielkim finale Fortuna Pucharu Polski Wisła Kraków sprawiła sensację i w niesamowitych okolicznościach pokonała po dogrywce 2:1 Pogoń Szczecin. Bramki na wagę wielkiego trofeum i gry w Lidze Europy zdobyli Eneko Satrustegui i Angel Rodado.
Na zdjęciu Angel Rodado, zdobywca decydującej bramki
Angel Rodado zapewnił Wisłę Kraków zwycięstwo w wielkim finale Fortuna Pucharu Polski

Autor: Fortuna Puchar Polski

Podziel się
Oceń

Wisła Kraków to prawdziwy "Kopciuszek" rozgrywek Fortuna Pucharu Polski. W drodze do wielkiego Finału na Stadionie Narodowym Biała Gwiazda odprawiła z kwitkiem m.in. Widzew Łódź oraz Piasta Gliwice. W czwartkowe popołudnie na Krakowian czekał jednak najtrudniejszy rywal - Pogoń Szczecin, czyli zespół walczący nadal o tytuł mistrza Polski w sezonie 2023/2024 i mający w swoich szeregach niezawodnego Kamila Grosickiego. 

W pierwszej połowie różnicy klasy sportowej nie było widać. Ba, zdecydowanie przeważającym zespołem była krakowska Wisła. W 11 minucie piłka po wrzutce Szota i rykoszecie od Borgesa odbiła się od poprzeczki. Bardzo aktywny był Szymon Sobczak, a defensywa Białej Gwiazdy nie pozwoliła na rozpędzenie się Grosika. Najlepsza okazja nadarzyła się w 43 minucie spotkania. Świetnym dryblingiem po prawej stronie popisał się Alfaro, dośrodkował piłkę do której dopadł Sobczak. Jego uderzenie głową zatrzymał najpierw golkiper Szczecinian, a następnie słupek bramki. Do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. 

Od początku drugiej odsłony potyczki lepiej prezentowała się Pogoń, która odrobiła najwyraźniej lekcję podczas przerwy w szatni. Wiślacy próbowali uspokajać grę, raz na czas przyśpieszając, ale coraz groźniej atakowali piłkarze z województwa zachodniopomorskiego. W 77 minucie trybuny z jednej strony Stadionu Narodowego eksplodowały. W wydawało się niegroźnej sytuacji Przyborek znakomicie uruchomił Koulourisa po wyrzucie z autu Koutrisa. Ten pewnym strzałem w sytuacji sam na sam z Chichkanem dał prowadzenie graczom ze Szczecina. 

Szczęście Wisły 

Po stracie bramki do szalonego ataku przystąpili Wiślacy. W 90 minucie Villar świetnie wyłożył futbolówkę Goku, ten uderzył na bramkę ale w niewiarygodny sposób strzał zablokował Malec. Gdy wydawało się, że trofeum w górę podniosą Szczecinianie nastała 9 minuta doliczonego czasu gry. Chickan dośrodkował piłkę w pole karne, a tam świetnie odnalazł się Satrustegui i z półwoleja wyrównał stan meczu. Po analizie VAR sędzia uznał gola i zaprosił piłkarzy na przerwę przed dogrywką.

RODAGOL!!!

Decydująca akcja miała miejsce już w początkowej fazie dogrywki. W 93 minucie spotkania fatalny błąd w rozegraniu Borgesa wykorzystał Rodado, który pognał na bramkę i pewnym strzałem wyprowadził Wiślaków na prowadzenie. Pogoń rzuciła się do rozpaczliwych ataków, jednak były one pełne chaosu. Biała Gwiazda natomiast nastawiła się na kontrataki, a zamknąć mecz mógł Patryk Gogół, który jednak nie zdołał wpakować piłki do siatki bramki. W 120 minucie była jeszcze analiza VAR, jednak sędzia Kwiatkowski nie dopatrzył się przewinienia Wiślaka. Ostatecznie WISŁA KRAKÓW WYGRAŁA I WRACA DO KRAKOWA Z PUCHAREM POLSKI

Więcej o autorze / autorach:

Napisz komentarz

Komentarze

WKRÓTCE W KINACH
Reklama
Reklama
Dołącz do nas!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama