Reprezentanci Polski w czterech setach pokonała Słowenię i pełni euforii skupili się na półfinale Igrzysk Olimpijskich, w którym trafili na wymagającego przeciwnika - Stany Zjednoczone. Półfinałowe starcie było pełne walki, determinacji, sportowej złości, a także zawziętości. Okupione kontuzją Pawła Zatorskiego czy Marcina Janusza. Potwierdziły się jednak słowa polskiego szkoleniowca, który wielokrotnie powtarzał "mam kompletną drużynę, w której każdy może zastąpić każdego". Dokładnie to Polacy potwierdzili w środowe popołudnie w Paris Sud 1, wyszarpując z rąk Amerykanom awans do finału Igrzysk Olimpijskich.
- Jestem naprawdę dumny z zespołu, wykonaliśmy razem świetną robotę. Awans do finału jest dla nas ogromnym osiągnięciem. Czekaliśmy na to tyle lat... Bardzo się cieszę, że zdobędziemy medal tutaj, w Paryżu, ale chcę złota. I myślę, że nadszedł nasz moment, aby po niego sięgnąć - powiedział Wilfredo Leon, przyjmujący reprezentacji Polski.
Z kolei Paweł Zatorski, libero polskiej drużyny dodał - Możliwość gry Polski w finał Igrzysk Olimpijskich po 48 latach to wielka sprawa, dlatego płakaliśmy po półfinałowym meczu. Chcemy jednak zdobyć dla naszego kraju każdy złoty medal. Wciąż mamy przed sobą jeszcze jeden krok do zrobienia. Zapewniamy, że przygotujemy się do niego najlepiej, jak to możliwe.
Dokładnie 30 lipca 1976 roku reprezentacja Polski siatkarzy prowadzona przez Huberta Jerzego Wagnera w finale Igrzysk Olimpijskich pokonała ZSRR 3:2. W sobotę 10 sierpnia 2024 roku po przeciwnej stronie siatki stanęli Francuzi, którzy dobrze znają smak olimpijskiego złota. Sięgnęli po niego trzy lata temu w Tokio. W aktualnym składzie Trójkolorowych znajdowało się aż dziesięciu zawodników, którzy wywalczyli złote krążki w Tokio. Francuzi w półfinale okazali się lepsi od Włochów, wygrywając z nimi dość pewnie 3:0.
- Kibice cały czas nam kibicują, a kiedy tracimy kilka punktów, czujemy, że jesteśmy cały czas przez nich wspierani. To daje nam większą motywację. Chcemy dla nich walczyć. Gra na Igrzyskach Olimpijskich u siebie była naszym marzeniem. Mamy nadzieję, że w finale będzie równie cudownie - wyznał Benjamin Toniutti, rozgrywający reprezentacji Polski dobrze znany z gry na parkietach PlusLigi.
Pierwszą partię finałowego meczu Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 reprezentacja Polski rozpoczęła z Marcinem Januszem na rozegraniu, a także Pawłem Zatorskim na libero. Po urazach z półfinałowego meczu nie było śladu. Premierową odsłonę spotkania od błędu w polu serwisowym zaczął Earvin Ngapeth 0:1. Kolejne akcje drużyny grały punkt za punkt 4:4 i 6:6. Chwilę później dobrymi serwisami popisał się Ngapeth 8:6. Biało-Czerwoni musieli odrabiać straty. Ważne punkty zdobywał Tomasz Fornal 10:13. Niestety w dalszej części Polacy zaczęli popełniać proste błędy 11:17. Po stronie gospodarzy w ataku nie mylił się Trevor Clevenot. Nasz zespół nie miał zamiaru składać broni. W końcowej fazie pierwszego seta zmniejszył dystans do czterech oczek 16:20. Jednak ostatnie słowo w tej partii należało do Francuzów. Udanym atakiem w kontrataku popisał się Jean Patry, który zaatakował po rękach polskich blokujących 25:19.
Początek seta numer dwa był równy 2:2. Następnie podopieczni Nikoli Grbicia przy serwisie Leona zdołali odskoczyć na dwa oczka 6:4. W tej części finałowego meczu role się odwróciły. To Trójkolorowi musieli odrabiać straty. Na środku siatki nie do zatrzymania był Jakub Kochanowski 12:10. Wystarczył moment i gospodarze zaczęli dobrze czytać grę Polaków i ustawiać szczelny blok, odrabiać straty, a nawet wyszli na prowadzenie 14:12. Polski zespół po chwili odpowiedział równie dobrą grą w elemencie bloku 15:15. W drugiej części tej partii Biało-Czerwoni prowadzili 18:16. Jednak końcówka należała do Francji. Ręki w polu serwisowym nie zwalniał Clevenot. To właśnie ten zawodnik w ostatniej akcji popisał się skutecznym atakiem z szóstej strefy 25:20.
Trzecia odsłona finałowego meczu igrzysk rozpoczęła się od równej gry punkt za punkt 5:5 i 7:7. Polacy robi, co w ich mocy, aby przedłużyć swoje szanse w tym spotkaniu. Podopieczni Andrei Gianiego natomiast pragnęli zakończyć to starcie w trzech partiach. Polski szkoleniowiec zdecydował się na zmiany w składzie. Na parkiecie pojawił się Aleksander Śliwka i Bartłomiej Bołądź. To była dobra zmiana. Polacy wyszli na prowadzenie 16:14. Druga część tego seta układała się niestety po myśli Trójkolorowych 18:21. Bardzo dobrze spisywali się w obronie i kontrataku 22:18. Emocje były do samego końca. Biało-Czerwoni walczyć do ostatniej piłki 21:24. Dobrze w końcówce serwował Leon 22:24. Na środku nie zawodził Kochanowski 23:24. Ostatecznie jednak to reprezentacja Francji cieszyła się ze zwycięstwa. W ostatniej akcji Leon zaserwował piłkę w aut 23:25. Tym samym Francja obroniła tytuł i sięgnęła drugi raz z rzędu po złoty medal Igrzysk Olimpijskich.
Reprezentacja Polski mężczyzn po 48 latach ponownie wywalczyła medal Igrzysk Olimpijskich! Biało-Czerwoni stanęli na drugim stopniu podium! W historii polskiej siatkówki do drugi medal wywalczony przez kadrę siatkarzy na imprezie sportowej tej rangi. Pierwszy złoty medal reprezentacja siatkarzy prowadzona przez Huberta Jerzego Wagnera wywalczyła w 1976 roku w Montrealu. 10 sierpnia 2024 roku srebro zdobyła drużyna prowadzona przez Nikolę Grbicia.
Polska - Francja 19:25, 20:25
Polska: Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Jakub Kochanowski, Marcin Janusz Fornal, Norbert Huber, Paweł Zatorski (L) oraz Kamil Semeniuk, Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Aleksander Śliwka, Bartłomiej Bołądź.
Trener: Nikola Grbić
Francja: Barthélémy Chinenyeze, Jean Patry, Earvin Ngapeth, Antoine Brizard, Nicolas Le Goff, Trevor Clevenot, Jenia Grebennikov (libero) oraz Yacine Louati, Benjamin Toniutti, Kevin Tillie.
Trener: Andrea Giani
Napisz komentarz
Komentarze