Po europejskich pucharach Wisła przeniosła się na trudny teren w Kołobrzegu. Mimo wprowadzenia kilku zmian w składzie, krakowianie nie zdołali przełożyć swojej przewagi na konkretne sytuacje pod bramką rywali. Nieskuteczność była piętą achillesową Wisły, która miała wiele okazji, by zdobyć więcej bramek.
Pierwsza połowa należała do Wisły, która miała więcej z gry. Jednak to Kotwica zaskoczyła rywali, zdobywając prowadzenie za sprawą Michała Kozajdy. To był w tym spotkaniu jedyny moment, kiedy gospodarze zagrozili Wiśle. Krakowianie próbowali odrobić straty, ale zabrakło im skuteczności.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Wisła atakowała, ale nie mogła znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza gospodarzy. Dopiero w końcówce spotkania Rodado znakomitym wykończeniem indywidualnej akcji uratował Białą Gwiazdę przed porażką.
Remis w Kołobrzegu to kolejny sygnał alarmowy dla Wisły. Krakowianie mają problemy ze skutecznością, a ich gra jest nierówna. Przed drużyną jeszcze wiele pracy, aby wrócić na właściwe tory.
Napisz komentarz
Komentarze