Mecz rozegrany we wtorkowy wieczór 22 października był niezwykle wyrównany, jednak obie drużyny zaprezentowały się ze słabej strony. Oglądaliśmy kiepski pojedynek, z wieloma przerwami w grze i walką fizyczną. Czystych i ładnych akcji było jak na lekarstwo, a Wisła Kraków po raz pierwszy od kilku spotkań zawiodła duże oczekiwania kibiców.
Pierwsza połowa obfitowała w wiele walki w środkowej strefie boiska, a okazji bramkowych było niewiele. Zarówno Górnik, jak i Wisła mieli swoje momenty, ale żadnej z ekip nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Najlepszym piłkarzem na boisku był golkiper Białej Gwiazdy Kacper Letkiewicz, który obronił strzał jednego z zawodników gospodarzy. Swoje szansę mieli także Wiślacy, ale zarówno Zwoliński, jak i Jaroch nie zdołali skierować piłki do bramki.
Słaba Łęczna pokonuje jeszcze słabszą Wisłę
Druga odsłona na spotkania pokazała, że wtorkowy pojedynek w wykonaniu Wiślaków był oprócz tego z ŁKSem najsłabszy w trwającym sezonie. Niewidoczny był Angel Rodado, ale akurat Hiszpana można usprawiedliwić osłabieniem po przebytej infekcji. Reszta graczy Białej Gwiazdy biegała po murawie w Łęcznej, jakby była dotknięta czarodziejską różczką przez złą wróżkę po meczu z Termaliką.
Pierwsi do ataku ruszyli krakowianie, lecz ich akcje nie były w należyty sposób wykończone. Brakowało zdecydowania i pomysłu na finalizację Gdy wydawało się, że podopieczni trenera Jopa znajdą nareszcie złoty środek z kontratakiem w 50 minucie popędzili łęcznianie. Bramkę zdobył Jakub Bednarczyk.
Szkoleniowiec Wisły musiał zareagował i na boisko wprowadził Oliviera Sukiennickiego, który w 58 minucie zastąpił Angela Rodado. Kilkadziesiąt sekund później piłka po strzale Zwolińskiego wpadła do bramki, ale arbiter pokazał spalonego. Po dwóch minutach ponownie groźnie zrobiło się pod bramką gospodarzy, ale Alan Uryga nieznacznie się pomylił. Uderzać próbował również James Igbekeme, jednak i on we wtorek był nieskuteczny.
Wiślacy w końcówce dominowali na murawie, a ostatnie minuty potyczki Duarte zmienił Alfaro, a Kiakos Kissa. Doskonałą szansę na zdobycie bramki miał Alfaro, ale jego uderzenie głową trudno nawet skomentować. Meczową piłkę miał również Zwoliński, ale strzał został posłany wprost w bramkarza Górnika. Wynik się nie zmienił, a Krakowianie swoją postawą znów zmartfili kibiców.
Górnik Łęczna - Wisła Kraków 1:0 (0:0)
1:0 Bednarczyk 51'
Górnik Łęczna: Pindroch (76' Kostrzewski) - Bednarczyk, Szabaciuk, De Amo, Barauskas - Deja - Spacil (71' Roginić), Krawczyk (88' Janaszek), Warchoł (81' Achmedow), Żyra (71' Orlik) - Banaszak
Wisła Kraków: Letkiewicz - Jaroch (90'+6' Gogół), Uryga, Łasicki, Mikulec - Carbo, Igbekeme - Kiss (81' Kiakos), Rodado (58' Sukiennicki), Alfaro (81' Duarte) - Zwoliński
Sędziował: Piotr Urban (Warszawa)
Żółte kartki: Żyra, Banaszak – Jaroch, Mikulec, Uryga
Napisz komentarz
Komentarze