Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
NEWSY :
Reklama
Reklama
Reklama

Fatalna gra Wisły Kraków na Lubelszczyźnie i porażka w Łęcznej

W zaległym meczu 6. kolejki Fortuna 1. Ligi Górnik Łęczna okazał się lepszy od Wisły Kraków, zwyciężając 1:0. Jedyna bramka spotkania padła w 51. minucie i była dziełem Jakuba Bednarczyka. Krakowianie zagrali słabo, a passa zwycięstw trenera Jopa została przerwana.
Fatalna gra Wisły Kraków na Lubelszczyźnie i porażka w Łęcznej

Autor: Górnik Łęczna

Źródło: Twitter

Podziel się
Oceń

Mecz rozegrany we wtorkowy wieczór 22 października był niezwykle wyrównany, jednak obie drużyny zaprezentowały się ze słabej strony. Oglądaliśmy kiepski pojedynek, z wieloma przerwami w grze i walką fizyczną. Czystych i ładnych akcji było jak na lekarstwo, a Wisła Kraków po raz pierwszy od kilku spotkań zawiodła duże oczekiwania kibiców.  

Pierwsza połowa obfitowała w wiele walki w środkowej strefie boiska, a okazji bramkowych było niewiele. Zarówno Górnik, jak i Wisła mieli swoje momenty, ale żadnej z ekip nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Najlepszym piłkarzem na boisku był golkiper Białej Gwiazdy Kacper Letkiewicz, który obronił strzał jednego z zawodników gospodarzy. Swoje szansę mieli także Wiślacy, ale zarówno Zwoliński, jak i Jaroch nie zdołali skierować piłki do bramki. 

Słaba Łęczna pokonuje jeszcze słabszą Wisłę 

Druga odsłona na spotkania pokazała, że wtorkowy pojedynek w wykonaniu Wiślaków był oprócz tego z ŁKSem najsłabszy w trwającym sezonie. Niewidoczny był Angel Rodado, ale akurat Hiszpana można usprawiedliwić osłabieniem po przebytej infekcji. Reszta graczy Białej Gwiazdy biegała po murawie w Łęcznej, jakby była dotknięta czarodziejską różczką przez złą wróżkę po meczu z Termaliką. 

Pierwsi do ataku ruszyli krakowianie, lecz ich akcje nie były w należyty sposób wykończone. Brakowało zdecydowania i pomysłu na finalizację Gdy wydawało się, że podopieczni trenera Jopa znajdą nareszcie złoty środek  z kontratakiem w 50 minucie popędzili łęcznianie. Bramkę zdobył Jakub Bednarczyk. 

Szkoleniowiec Wisły musiał zareagował i na boisko wprowadził Oliviera Sukiennickiego, który w 58 minucie zastąpił Angela Rodado. Kilkadziesiąt sekund później piłka po strzale Zwolińskiego wpadła do bramki, ale arbiter pokazał spalonego. Po dwóch minutach ponownie groźnie zrobiło się pod bramką gospodarzy, ale Alan Uryga nieznacznie się pomylił. Uderzać próbował również James Igbekeme, jednak i on we wtorek był nieskuteczny. 

Wiślacy w końcówce dominowali na murawie, a ostatnie minuty potyczki Duarte zmienił Alfaro, a Kiakos Kissa. Doskonałą szansę na zdobycie bramki miał Alfaro, ale jego uderzenie głową trudno nawet skomentować. Meczową piłkę miał również Zwoliński, ale strzał został posłany wprost w bramkarza Górnika. Wynik się nie zmienił, a Krakowianie swoją postawą znów zmartfili kibiców. 

Górnik Łęczna - Wisła Kraków 1:0 (0:0)
1:0 Bednarczyk 51'

Górnik Łęczna: Pindroch (76' Kostrzewski) - Bednarczyk, Szabaciuk, De Amo, Barauskas - Deja - Spacil (71' Roginić), Krawczyk (88' Janaszek), Warchoł (81' Achmedow), Żyra (71' Orlik) - Banaszak

Wisła Kraków: Letkiewicz - Jaroch (90'+6' Gogół), Uryga, Łasicki, Mikulec - Carbo, Igbekeme - Kiss (81' Kiakos), Rodado (58' Sukiennicki), Alfaro (81' Duarte) - Zwoliński

Sędziował: Piotr Urban (Warszawa)
Żółte kartki: Żyra, Banaszak – Jaroch, Mikulec, Uryga

Więcej o autorze / autorach:

Napisz komentarz

Komentarze

WKRÓTCE W KINACH
Reklama
Reklama
Dołącz do nas!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama