Ta rywalizacja miała dodatkowy podtekst ze względu na trenera tyszan, którym jest Artur Skowronek. Ten szkoleniowiec prowadził Wisłę przez ponad rok - od 14 listopada 2019 do 28 listopada 2020. W tym okresie jego drużyna rozegrała 34 mecze, w których odniosła 12 zwycięstw, 8 remisów i aż 14 porażek. 42-latek chciał więc pokazać, że nie jest tak złym trenerem, za jakiego uważany jest w Krakowie i to mu się się udało, bo jego drużyna urwała punkty Wiśle.
Wisła zaczęła mecz w swoim stylu. Długo utrzymywała się przy piłce, ale grała bardzo wolno i nie stwarzała sytuacji. Dawał się we znaki brak kontuzjowanego Marca Carbo, w środku pola. Zastępował go Olivier Sukiennicki, dla którego był to pierwszy występ w wyjściowej jedenastce od 13 września. Wtedy Biała Gwiazda przegrała z Wartą Poznań 0:1.
GKS skupił się głównie na przeszkadzaniu, ale kilka razy zagroził bramce Patryka Letkiewicza. Pierwszy celny strzał oddał Bartosz Śpiączka, w 9. minucie. Bramkarz Wisły jednak bez trudu złapał piłkę.
Potem oglądaliśmy festiwal przesuwania i bramkarze byli "bezrobotni", ale w ostatnim kwadransie pierwszej połowy znowu obudzili się goście. W 33. minucie znakomitą szansę mógł mieć Daniel Rumin. Na piątym metrze próbował zaatakować piłkę zagraną z prawej strony, ale nie trafił w futbolówkę. 5 minut później, z dystansu huknął Jakub Tecław, ale Letkiewicz zdołał odbić piłkę.
Patryk Letkiewicz świetnie interweniował i zachował czyste konto
Po raz kolejny bramkarz Wisły uratował swój zespół zaraz po przerwie, broniąc strzał Juliana Keiblingera. W odpowiedzi, pierwszy celny strzał dla Wisły, w tym meczu, oddał Sukiennicki, ale Marcel Łubik również był na posterunku.
W 56. minucie, ekwilibrystycznym strzałem z woleja popisał się Łukasz Zwoliński, ale ponownie wykazał się bramkarz tyszan. Minutę później Łubik znowu został zatrudniony przez napastnika Wisły. Tym razem obronił strzał głową, 31-latka.
W odpowiedzi goście stworzyli sobie najlepszą sytuację w meczu. W 70. minucie Tecław znowu mógł pokonać Letkiewicza, tym razem w sytuacji sam na sam. Bramkarz Wisły jednak świetnie się spisał.
Do końca wynik już się nie zmienił i obie drużyny podzieliły się punktami. Warto odnotować, że w końcówce, na boisku pojawił się, wracający po kontuzji, Kacper Duda.
Wisła Kraków - GKS Tychy 0:0
Żółta kartka: Kutwa - Keiblinger, Ertlthaler, Budnicki
Wisła: Letkiewicz - Mikulec, Uryga, Kutwa, Kiakos - Kiss (60. Baena), Igbekeme (88. Duda), Sukiennicki, Alfaro (60. Duarte) - Rodado, Zwoliński
Tychy: Łubik - Budnicki, Tecław, Dijakovic - Keiblinger (75. Połap), Bieroński (80. Żytek), Ertlthaler (89. Niewiarowski), Szpakowski, Kubik (75. Błachewicz) - Rumin (75. Dziuba), Śpiączka
Napisz komentarz
Komentarze