Po ekstremalnie trudnej batalii z Hiszpankami, w której epickie i trzysetowe pojedynki rozegrały Magdalena Linette i Iga Świątek przyszedł czas na walkę o historyczny półfinał rozgrywek Billie Jean King Cup. Rywalkami Polek w żeńskim odpowiedniku Pucharu Davisa były Czeszki, które wydawały się być jednymi z głównych faworytek do triumfu w całych rozgrywkach. Nasze tenisistki nie były jednak bez szans.
Rollercoaster Magdaleny Fręch
W pierwszym pojedynku zaprezentowała się Magdalena Fręch, której rywalką była Marie Bouzkova. Sklasyfikowana w rankingu WTA dwadzieścia pozycji niżej Czeszka zdemolowała naszą tenisistkę w pierwszym secie, pozwalając na zdobycie zaledwie jednego gema. Druga odsłona była już bardziej wyrównana, ale obie zawodniczki do stanu 4:4 utrzymywały swoje podania. W dziewiątym gemie Fręch przełamała swoją rywalkę i pewnie wygrała 6:4.
O wszystkim zdecydowała trzecia partia, w którą słabo weszła Polka, ale odrobiła stratę własnego podania. Niestety chłodną głowę zachowała Bouzkova i decydującego seta wygrała przełamując 25 zawodniczkę rankingu WTA w dziesiątym gemie. Ostatecznie czeska tenisistka triumfowała 6:1, 4:6, 6:4.
Epicki bój Igi Świątek
Tegoroczna edycja Billie Jean King Cup w wykonaniu naszych singlistek to bardzo długie przeprawy. Po trwającym 2 godziny i 24 minuty spotkaniu Magdaleny Fręch na kort wyszła druga rakieta świata - Iga Świątek. Rywalką była niewygodna Linda Noskova, która w rankingu WTA plasuje się na 26 pozycji. Pamiętać należy, że większość Czeszek z czołowej "100" potrafi wygrywać nawet z topowymi tenisistkami. Zapowiadał się więc niezwykle ciekawy bój, który Półka musiała wygrać, aby zachować szansę na awans do półfinału.
Iga Świątek zaczęła znakomicie, bo już w pierwszym gemie przełamała rywalkę. Niestety zbyt łatwo być nie mogło, więc Noskova odegrała się w ósmym gemie i wszystko rozstrzygnął tie-break. W nim lepsza była Polką, wygrywając do 4 i całego seta 7:6 (4). Druga odsłona to walka punkt za punkt i gem za gem. Niestety o zwycięstwie zadecydowało jedno odebranie serwisu i zrobiła to w dziewiątym gemie Czeszka, zwyciężając 6:4.
Mecz pełen znakomitych wymian i zwrotów akcji rozstrzygnąć miał trzeci set. Czeszki były o krok od półfinału, a Iga Świątek musiała zwyciężyć, aby szansę na historyczny wynik przedłużyć. I rozpoczęła znakomicie bo w czwartym gemie przełamała rywalkę zza południowej granicy i wyszła na prowadzenie 3:1. Również w tym przypadku nie mogło być łatwo i Noskova doprowadziła do remisu 4:4. Gdy wydawało się, że czeka nas kolejny tie-break druga rakieta świata pokazała klasę i po kuriozalnym błędzie rywalki zwyciężyła 7:5, a w całym spotkaniu, trwającym 2 godziny i 41 minut 7:6 (4), 4:6, 7:5.
Fantastyczny triumf Igi Świątek i pochodzącej z Krynicy-Zdroju Katarzyny Kawy
Wynik ćwierćfinałowego spotkania rozstrzygnął pojedynek deblowy. Tu sztab biało-czerwonych podjął zaskakującą decyzję i wystawił do gry Igę Świątek oraz Katarzynę Kawę, tenisistki pochodzącej z Krynicy-Zdroju. Ich rywalkami były Katerina Siniakova, czyli światowa numer "1" w zestawieniu deblistek oraz Marie Bouzkova. Tu na papierze zdecydowanymi faworytkami wydawały się być Czeszki, ale wszystko na całe szczęście zweryfikował kort.
Polki od początku grały jak z nut, a Katarzyna Kawa zaskakiwała znakomitą grą zarówno w głębi kortu, ale przede wszystkim przy siatce. Biało-czerwone w szóstym gemie niespodziewanie przełamały swoje rywalki i wyszły na prowadzenie 4:2, którego już nie oddały i w dodatku odbierając po raz drugi serwis Czeszkom. Tak więc na tablicy wyników po zaledwie 32 minutach było 1:0.
Przebieg początku drugiego seta to jeszcze lepsza forma Igi i Kasi. Nasze tenisistki dwukrotnie przełamały Siniakivą i Buzkovą, wychodząc na prowadzenie 4:0. Niestety Półki dopadł mały kryzys i rywalki wyrównały stan spotkania na 4:4. To był jednak tylko wypadek przy pracy i nasz duet najpierw wygrał swoje podanie, a następnie odebrał serwis Czeszkom i zwyciężył w meczu 6:2, 6:4, a w całym pojedynku 2:1.
W walce o wielki finał rywalkami Polek będą reprezentantki Włoch, które pokonały 2:1 Japonki.
Napisz komentarz
Komentarze