Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
NEWSY :
Reklama
Reklama

Stan zdrowia Marty Kubackiej poprawił się. Nasz skoczek mówi o cudzie

W niedzielny ranek odbył się finałowy konkurs Pucharu Świata i Planica 7 na słoweńskiej Letalnicy. Nie był to jednak temat numer jeden w polskich mediach, które śledzą najnowsze informacje na temat stanu zdrowia Marty Kubackiej. Po raz pierwszy od dramatycznych wydarzeń wywiadu dla stacji Eurosport udzielił skoczek z Szaflar . - Lekarz stwierdził, że tak szybki powrót do wartości zbliżonych do norm ze stanu, w jakim ona była, skategoryzowałby jako cud. Tak szybko się to stało - podkreślił Dawid Kubacki.
Stan zdrowia Marty Kubackiej poprawił się. Nasz skoczek mówi o cudzie
Podziel się
Oceń

W finałowym konkursie Pucharu Świata zwyciężył Słoweniec Timi Zajc, wyprzedzając swojego rodaka Anze Laniska oraz Stefana Krafta. Ten ostatni wyszarpał Kryształową Kulę za klasyfikację generalną w lotach narciarskich. Najlepiej z biało-czerwonych spisał się czternasty Piotr Żyła, a tuż za nim zmagania ukończył Kamil Stoch. Nowy rekord życiowy lotem na 235,5 metra pobił Aleksander Zniszczoł, co dało Olkowi 17 pozycję. Na 28 miejscu znalazł się Paweł Wąsek. 

Nie to było jednak tematem numer jeden z polskich mediach. Wszyscy czekali na najnowsze informacje na temat stanu zdrowia żony Dawida Kubackiego - Marty. Pięknym gestem popisał się Anze Lanisek, który na podium ze łzami w oczach wszedł z wizerunkiem skoczka z Szaflar, który zakończył sezon i opiekuje się swoją drugą połówką. Słoweński skoczek wygrał serca polskich kibiców i z pewnością będzie dzięki swojej postawie owacyjnie witany w naszym kraju. - Dawid powinien być drugi, może trzeci. Był mocny w tym sezonie. Może Halvor Egner Granerud był lepszy w drugiej części sezonu. Dawid pokazał jak wielkim jest człowiekiem i sportowcem - podkreślił Lanisek. 

Dawid Kubacki w pierwszym wywiadzie od czasu dramatycznych wydarzeń. Mówi o cudzie...

Wydarzeniem numer jeden w rodzimych mediach był wywiad z Dawidem Kubackim. Skoczek z Szaflar zabrał głos po raz pierwszy od dramatycznych wydarzeń sprzed niedzielnego konkursu lotów narciarskich w Vikersund. Jego żona Marta trafiła w bardzo ciężkim stanie do szpitala, gdzie walczyła o życie. - Moja żona Marta wylądowała w szpitalu z przyczyn kardiologicznych, jej stan jest ciężki i lekarze walczą o jej życie - pisał w mediach społecznościowych lider naszej kadry w skokach narciarskich. Na całe szczęście nasz brązowy medalista tegorocznych Mistrzostw Świata z Planicy przekazał bardzo dobre informacje w wywiadzie dla Eurosportu. 

- Sport zszedł na drugi albo nawet trzeci plan. Na szczęście stan zdrowia Marty poprawia się. Z dnia na dzień jest lepiej, robimy postępy. Po takich przejściach, jakich doświadczyliśmy przez ostatnie dwa tygodnie, robimy duże postępy, by wrócić do domu i dzieciaków. Dla Marty ten czas jest na pewno najcięższy, bo to ona cierpi i musi się z tym wszystkim mierzyć. Mam nadzieję, że czuje moje wsparcie i to, że nie jest z tym wszystkim sama, ale mimo wszystko to jest rozłąka z dziećmi i tak naprawdę przechodzenie przez tę bardzo trudną sytuację - mówił w wywiadzie Dawid Kubacki i podkreślił, że lekarz mówi nawet o cudzie. - Najważniejsze jest to, że serducho wróciło do swojej pracy. Bije samodzielnie. Parametry medyczne, które na początku bardzo kiepsko rokowały, dość szybko zaczęły się poprawiać. Lekarz stwierdził, że tak szybki powrót do wartości zbliżonych do norm ze stanu, w jakim ona była, skategoryzowałby jako cud. Tak szybko się to stało - usłyszeliśmy w rozmowie ze stacją Eurosport. 

Dawid Kubacki mówił również o wsparciu ze strony kolegów. Pomimo ciężkiego i trudnego okresu śledził ich występy na światowych arenach razem z żoną Martą na ekranie telewizora. - Wiem, że mam w chłopakach wsparcie. Prywatnie też się kontaktujemy. Chcą wiedzieć, co się dzieje, jaka jest sytuacja. Każdy z nich modlił się, wysyłał słowa wsparcia i dodawał otuchy. Oglądaliśmy z Martą ich świetny występ w konkursie drużynowym w Lahti. Ale ja byłem na takim deficycie wszystkiego, po tygodniu, który mnie "zaorał" jak żaden inny, że mało co do mnie docierało. Dziś i jutro razem z Martą będziemy mogli już w spokoju oglądać konkursy i chłopakom kibicować - dodał. 

"Wrócę do treningów, skakania..."

Lider naszej kadry i czwarty zawodnik klasyfikacji końcowej Pucharu Świata za sezon 2022/2023 zapewnił również, że nie końćzy swojej przygody ze skokami narciarskimi. Cieszył się również z sukcesu Anze Laniska, który finalnie zajął miejsce na podium cyklu. - Finalnie nie zakończę sezonu na miejscu, na którym bym chciał, ale to sprawa pozasportowa. Wrócę do treningów, skakania i wierzę, że jeszcze nie raz udowodnię, że będę mógł powalczyć o tę Kulę na koniec. Tej zimy natłukłem tyle punktów, ile natłukłem. Od Anże (Laniska – red.) dostałem prywatną wiadomość, że dla niego nasza walka się skończyła, no bo mnie przecież nie ma. Cieszę się jednak, że dokończył sezon jak trzeba i finalnie uzbierał tych punktów więcej - zakończył Dawid Kubacki. 

 


Napisz komentarz
Komentarze
W KINACH OD 12 KWIETNIA
Reklama
Reklama
Dołącz do nas!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama