Przed sobotnim spotkaniem, obie drużyny były niepokonane. Humory były jednak bardzo różne. W Tychach wszyscy byli zachwyceni początkiem sezonu, bo GKS był liderem Fortuna 1 Ligi, z kompletem zwycięstw. Z kolei Wisła zanotowała 2 remisy i zwycięstwo. Teraz straciła kolejne punkty.
Kuriozalna defensywa Wisły. Dwa nieuznane gole
GKS od początku miał przewagę i po pół godzinie gry, mógł objąć prowadzenie. Z lewej strony, Marcel Błachewicz zagrał w pole karne, a tam niefortunnie interweniował Igor Łasicki, który umieścił piłkę we własnej bramce. Na jego szczęście, gol nie został uznany, bo po analizie VAR, sędzia dopatrzył się zagrania ręką Błachewicza.
Chwilę później futbolówka kolejny raz wpadła do bramki Wisły. Tym razem do siatki trafił Mateusz Radecki, który dobił uderzenie Bartosza Śpiączki. Po uderzeniu napastnika tyszan, piłka odbiła się od słupka, ale jego kolega był na spalonym i gol nie został uznany.
Jednak w 42. minucie, nic już nie zabrało trafienia piłkarzom Dariusza Banasika. Dośrodkowanie w pole karne, celnym uderzeniem wślizgiem, zamknął Błachewicz.
Wisła Kraków była bezradna
Wisła długo nie potrafiła się otrząsnąć. Nie pomogła jej nawet przerwa. W drugiej połowie gra krakowian wcale nie wyglądała lepiej, choć to oni stworzyli najlepszą sytuację. W 70. minucie, Joan Roman nie wykorzystał okazji sam na sam. Co prawda ładnie podciął piłkę nad interweniującym bramkarzem, ale zrobił to minimalnie za mocno i futbolówka odbiła się od poprzeczki.
Z kolei słupek uratował Wisłę od wyższej porażki. Przy ostatnim rzucie rożnym w meczu, w pole karne rywali udał się Alvaro Raton. Piłkę przejęli jednak rywale, a konkretnie Wiktor Niewiarowski, który w poprzednich trzech meczach strzelał po golu. Tym razem ta sztuka mu się nie udała.
Szybko popędził z piłką, ale zacięcie gonił go bramkarz Wisły. Gdy Niewiarowski znalazł się przed polem karnym, miał już na plecach Hiszpana i zdecydował się na strzał. Nie trafił jednak do pustej bramki, bo piłka odbiła się od słupka. Jednak to nie piłkarz lidera Fortuna 1 Ligi, a piłkarze Wisły powinni mieć powody do wstydu, bo na początku sezonu spisują się mocno przeciętnie i jeśli nie zmienią swojej gry, w tym sezonie znowu mogą nie awansować do PKO BP Ekstraklasy.
GKS Tychy - Wisła Kraków 1:0
Bramka: Błachewicz (42.)
Żółta kartka: Nedić, Połap, Budnicki, Radecki - Jaroch, Szot, Satrustegui
GKS: Kikolski - Połap (67. Skibicki, 87. Bieroński), Budnicki, Nedić, Tecław - Błachewicz, Radecki, Żytek, Mystkowski (83. Szpakowski) - Śpiączka (71. Rumin), Mikita
Wisła: Raton - Junca, Satrustegui, Łasicki (46. Colley), Jaroch (46. Szot) - Basha (46. Sapała), Duda - Alfaro, Joan Roman, Villar (81. Baena) - Sobczak (61. Rodado)
Napisz komentarz
Komentarze