Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
NEWSY :
Reklama
Reklama
Reklama

Porażka ampfutbolistów Wisły Kraków w finale Ligi Mistrzów [FILM]

Ampfutboliści Wisły Kraków przegrali w finale Ligi Mistrzów z tureckim Sahinbeyem 2:3 i ostatecznie są drugą drużyną klubową Europy. Wiślacy prowadzili już 2:0, ale czerwona kartka, gra w osłabieniu i bramka stracona w ostatniej minucie potyczki odebrały Krakowianom marzenia o triumfie. Panowie jesteście wielcy.
Ekipa Wisła Kraków Amp Futbol
Ekipa Wisła Kraków Amp Futbol

Autor: Joanna Żmijewska/Wisła Kraków

Podziel się
Oceń

Faza grupowa to nie były dla wiślaków łatwe zmagania. W piątek najpierw uporali się z mistrzem Włoch, Sporting Amp Futbol 2:0, a następnie ograli mistrza Hiszpanii. Po emocjonującym spotkaniu Biała Gwiazda pokonała Flamencos Amputados Sur 4:2. Wiślacy prowadzili w tym meczu już 2:0, ale rywale zdołali doprowadzić do remisu. Losy zwycięstwa rozstrzygnęły się w dramatycznej końcówce, w której rządzili już tylko mistrzowie Polski. Prowadzenie odzyskali dzięki fantastycznemu kontratakowi, a wynik spektakularnym strzałem z dystansu ustalił niezawodny Krystian Kapłon. Po tych wygranych było już pewne, że wiślacy zagrają w półfinale, ale do rozegrania było jeszcze jedno spotkanie fazy grupowej. Ten miał odbyć się w sobotę, jednak niespodziewanie mistrz Gruzji oddał mecz walkowerem ze względu na kłopoty kadrowe.

W sobotni wieczór wiślacy rozpoczęli bój o finał. Na drodze stanął mistrz Anglii, Portsmouth Amputee FC. W pierwszej połowie półfinałowego starcia wiślakow postraszył Jamie Tregaskiss. Anglik znany w Polsce z gry w Legii Warszawa dwukrotnie trafił w poprzeczkę bramki Białej Gwiazdy. Ale im dłużej trwał mecz, tym większa była przewaga mistrzów Polski. W bramce Anglików świetnie spisywał się najlepszy bramkarz Ligi Narodów najwyższej dywizji, Thomas Atkinson. Bronił strzały z bliska i daleka, ale w końcówce wreszcie skapitulował. Najpierw potężną bombę w poprzeczkę posłał David Mendes, a w kontynuacji tej akcji sprytnym strzałem z dystansu popisał się Jakub Kożuch i to on zdobył bramkę dającą Wiśle awans. Złoty gol padł na 33 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry.

– Miałem w tej sytuacji sporo szczęścia, bo piłka odbiła się od kartofliska w polu karnym i zmyliła bramkarza. Najważniejsze, że gol padł i przechodzimy do finału. Atkinson miał w tym spotkaniu bardzo dużo szczęścia, a jego bramka była jak zaczarowana. Teraz skupiamy się na finałowym starciu z Sahinbay. Ja osobiście chcę im się odgryźć za finałową porażkę, gdy grałem w Legii. Myślę, że to będzie mój finał – mówi Kożuch. On zagra w finale Ligi Mistrzów po raz trzeci.

– W pewnym momencie meczu półfinałowego zszedłem z boiska, bo musiałem ochłonąć. Byłem na siebie zdenerwowany i musiałem sobie wszystko poukładać. Wróciłem do gry, zrobiłem swoje – strzeliłem gola. I tak, zgadzam się, jestem człowiekiem od zadań specjalnych i decydujących goli. I dobrze mi z tym – podkreśla ampfutbolista Wisły.

Prowadzenie w finale i porażka w ostatnich sekundach

Niestety jedyną ekipą, która pokonała Wiślaków podczas turnieju finału Ligii Mistrzów w Amp Futbolu była turecka ekipa Sahinbey. Mecz był niezwykle zacięty, a zawodnicy Białej Gwiazdy prowadzili już 2:0. W 2 minucie na prowadzenie Wiślaków wyprowadził strzałem z rzutu wolnego Krystian Kapłon. Chwilę później piłkarze Białej Gwiazdy podwyższyli za sprawą Krystiana Grygiela na 2:0.

Rywale jednak nie odpuszczali i zdobyli bramkę kontaktową. Kulminacyjnym momentem spotkania finałowego była czerwona kartka dla jednego z wiślaków. Decydująca bramka na 3:2 dla Turków padła w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, a chwilę wcześniej doskonałą okazję zmarnował Grygiel. 

- Ostatnia minuta doliczonego czasu gry: piłka nożna to zarazem piękny i okrutny sport. Większość meczu w osłabieniu po czerwonej kartce zespół dzielnie walczył o zwycięstwo. Jesteśmy z Was dumni Panowie za godne reprezentowanie klubu i kraju🇵🇱🔵⚪️❤️ to był wspaniały turniej w waszym wykonaniu - napisał w mediach społecznościowych Jarosław Królewski, prezes Wisły Kraków. 


Napisz komentarz

Komentarze

WKRÓTCE W KINACH
Reklama
Reklama
Dołącz do nas!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama