Sobotni mecz był okazją do świętowania jubileuszu 20 lecia grupy Ultra Wisła, odpowiedzialnej za organizację dopingu oraz opraw podczas spotkań Białej Gwiazdy. Tym razem było mega efektownie, z dużą dawką pirotechniki. Można odnieść wrażenie, że tym razem nie obejdzie się bez kar. W końcówce meczu fani zgromadzeni na sektorze C odpalili w kierunku murawy fajerwerki, a dwóch kibiców z racami pojawiło się również na ... dachu trybuny. Sędzia Myć w pewnym momencie przerwał starcie. Przejdźmy jednak do aspektów sportowych...
Początek spotkania Wisły Kraków z GKSem Katowice zdecydowanie należał do gospodarzy. Już w 3 minucie Goku pięknym, precyzyjnym strzałem z okolicy 12 metra otworzył wynik meczu.
Kolejne minuty to już bardzo wyrównana potyczka z licznymi akcjami. Najlepsze okazje mieli Kacper Duda, natomiast w ekipie Katowiczan Janiszewski. Do przerwy bramki już nie padły, jednak z niepokojem można było oglądać coraz większą przewagę gości. To co najlepsze w futbolu, działo się w drugiej połowie...
Droga Wiślaków z piekła do nieba
Na początku drugich 45 minut świetną okazję do podwyższenia prowadzenia miał Alan Uryga, którego strzał głową obronił golkiper Katowiczan, a po dobitce piłka poleciała niczym w spotkaniu rugby. Następnie GKS rozegrał zabójcze sześć minut. Najpierw po błędzie Urygi sytuację sam na sam wykorzystał Sebastian Borgiem. Chwilę później okazję miał Szymon Sobczak, jednak nieznacznie się pomylił. Niestety w 63 minucie goście wyszli na prowadzenie za sprawą Mateusza Maka.
Ostatnie minuty meczu to przewaga przeciwników, którzy dobrze operowali piłką. Następnie spotkanie po pokazie fajerwerków przerwał sędzia Myć, doliczając aż 11 minut. Ten czas gry okazał się być dla Białej Gwiazdy zbawieniem. Najpierw do remisu doprowadził precyzyjnym uderzeniem wprowadzony przez trenera Sobolewskiego chwilę wcześniej na murawę Patryk Gogół.
Euforia na trybunach zapanowała w 100 minucie gry, kiedy świetną kontrę rozegrali Wiślacy. Znakomite podanie w pole karne zaprezentował Szymon Sobczak, a przepięknym uderzeniem głową piłkę do siatki wpakował Angel Baena. Cóż za rollercoaster przy R22!!!
Napisz komentarz
Komentarze