Po udanych występach podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego w norweskim Lillehammer Joanna Kil, zawodniczka Klubu Sportowego KS Chochołów zadebiutowała w Pucharze Świata. Do austriackiego Ramsau zjechała cała światowa czołówka dwuboistek, które rywalizowały w dwóch indywidualnych zawodach. Podopieczna trenerów Grzegorza Sobczyka, Andrzeja Zapotocznego oraz Tomasza Zięby, wpierana przez Bank Gospodarstwa Krajowego pierwsze skoki oddała w czwartek, podczas sesji treningowych i rundy prowizorycznej. Z każdą próbą było coraz dalej, jednak na początku stres był bardzo duży.
- Stres oczywiście mi towarzyszył, był to mój debiut w Pucharze Świata. Chciałam pokazać się z jak najlepszej strony i oddać podobne skoki jak w treningach, a na trasie biec mądrze i dać z siebie wszystko. Jeśli chodzi o moje sposoby na radzenie ze stresem, to nie są one bardzo wyszukane. Z polecenia fizjoterapeuty i trenera robiłam ćwiczenia oddechowe i starałam się nie myśleć o wyniku tylko skupić się na swoim zdaniu - mówi Joanna Kil.
W piątek 16 grudnia dwuboistka Klubu Sportowego KS Chochołów, wspierana przez Bank Gospodarstwa Krajowego uzyskała na skoczni w serii ocenianej 76 metrów. W biegu Joanna Kil wystartowała bardzo żwawo i już na pierwszym pomiarze czasu przesunęła się do przodu o dwie pozycje. Później utrzymywała tempo i ostatecznie wbiegła na linię mety na bardzo dobrym 19 miejscu.
- Pierwsze starty w Pucharze Świata oceniam bardzo pozytywnie. Pomimo stresu który towarzyszył mi na skoczni i na lini startu biegu, myślę że w miarę moich aktualnych możliwości udało mi się zrealizować założenia. Cieszę się, że dostałam możliwość startu zawodach rangi pucharowej i sprawdzenia się z najlepszymi kombinatorkami norweskimi - podkreśla podopieczna trenerów Grzegorza Sobczyka, Andrzeja Zapotocznego i Tomasza Zięby.
Sobota była drugim dniem rywalizacji w Ramsau., popularnego miejsca na światowej mapie zmagań kombinatorów oraz kombinatorek norweskich. Skok na odległość 78 metrów dał osiemnaste miejsce i kolejną szansę na powalczenie na trasie z kilkoma rywalkami. Ostatecznie zawodniczka chochołowskiego klubu dobiegła do mety na 20 pozycji, ze stratą 4 minut i 5 sekund do gwiazdy kobiecego dwuboju i dominatorki Norweżki Gydy Westvold Hansen.
Teraz przed Joanną Kil spokojne treningi na skoczni i trasach biegowych, a następnie kolejne starty mające przygotować formę do występu na Zimowej Uniwersjadzie w Lake Placid.
- Po powrocie z Ramsau będzie pare dni na spokojny trening w Zakopanem na skoczni i trasach biegowych, którego teraz najbardziej potrzebuje po dość intensywnych dwóch tygodniach. Zaraz po świętach w planach jest wyjazd na zawody do Austrii, a docelowo w styczniu starty na Zimowej Uniwersjadzie w Lake Placid - podkreśla zawodnicza KS Chochołów.
Napisz komentarz
Komentarze