Bartłomiej Krzych, założyciel Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka, w obszernym wpisie w mediach społecznościowych nie przebierał w słowach krytyki. Połączył w nim wątki niegospodarności byłego burmistrza i braku odpowiedzialności obecnych radnych, którzy go popierali.
- Widmo programu naprawczego dla Wieliczki zostało wprost przedstawione przez Regionalną Izbę Obrachunkową w Krakowie w opinii do budżetu w styczniu 2024. Mimo tego widma programu naprawczego, były burmistrz Artur Kozioł i jego ekipa w 4 miesiące 2024 roku „PRZEŻARLI” 195 tys. – tyle wydano na usługi gastronomiczne. To o 10 tys. więcej, niż przez cały 2022 rok. Mało tego, w te 4 wyborcze miesiące, wydano ponad PÓŁ MILIONA NA PROPAGANDĘ – usługi promocyjne i foto-video – tak działania poprzedniego burmistrza Artura Kozioła w mediach opisał radny Krzych.
Kontrowersyjne informacje, które Krzych wydobył z urzędu, wywołały falę komentarzy. Jego długi wpis w mediach społecznościowych, bogaty w ostre sformułowania pojawił się dzień po obradach Rady Miejskiej w Wieliczce, na których dyskutowano i głosowano nad ratowaniem Wieliczki przed programem naprawczym. Program naprawczy to przymus m.in. podwyżek opłat i podatków, ostrych cięć wydatków, wstrzymanie inwestycji, wstrzymanie udzielania dotacji innym podmiotom, wstrzymanie funduszy sołeckich do czasu ustabilizowania sytuacji finansowej samorządu. Cięcia mogą doprowadzić m.in. do wstrzymania komunikacji miejskiej, braku niezbędnych remontów dróg.
Nowy burmistrz Wieliczki Rafał Ślęczka wraz z wiceburmistrzem Lucjanem Rówińskim przekonywali radnych podczas obrad, że zgoda na obligację jest konieczna dla bieżącej działalności gminy i wynika z założeń budżetu, które sporządził poprzedni burmistrz Artur Kozioł w grudniu 2023. Cięcia wydatków w budżecie wynikają również z tego, że były burmistrz zaplanował w budżecie na 2024 aż 52 miliony złotych wpływów ze sprzedaży nieruchomości. Tymczasem po 6 miesiącach wpływów ze zbycia nieruchomości wpłynęło zaledwie 9 tysięcy. Mimo złej kondycji budżetu, tuż przed wyborami zamawiano ponad miarę usługi gastronomiczne i promocyjne. Teraz trudną sytuację trzeba ratować pieniędzmi z emisji obligacji, co wymaga zgody rady miejskiej.
Podczas obrad Bartłomiej Krzych przywołał znane słowa Jarosława Gowina: Ten budżet to jest sytuacja, przed którą zostałem postawiony. Nie cieszę się, ale będę głosował za – tak motywował swoją decyzję.
W podobnym tonie wypowiadał się nowy radny Dominik Mikuła z Konfederacji: - Powinniśmy dążyć do budżetu bez deficytu. Niestety zarządzanie samorządem to nie jest gra komputerowa. Nie możemy wcisnąć przycisku reset i zacząć wszystkiego od nowa – mówił na sesji Mikuła.
Mimo długiej dyskusji radni wybrani z komitetu Artura Kozioła oraz Koalicji Obywatelskiej podczas głosowania nad obligacjami wstrzymali się, co przełożyło się na brak wymaganej ilości głosów do podjęcia uchwały i brak zgody na pozyskanie pieniędzy z obligacji.
- Szanowni Państwo zagłosowaliście za tym, żeby był w Wieliczce wprowadzany program naprawczy – powiedział po głosowaniu wiceburmistrz Lucjan Rówiński.
Na prośbę burmistrza Rafała Ślęczki ogłoszono przerwę, a po niej ponownie poddano pod głosowanie uchwałę o obligacjach. Znów jednak zabrakło odpowiedniej większości, bo znaczna część radnych się wstrzymała.
- Wstrzymujący radni, czyli dokładnie ci, którzy w kampanii popierali na burmistrza Artura Kozioła – autora obecnego budżetu, w którym wpisał sobie nierealne kwoty – biorą teraz odpowiedzialność za ewentualne cięcia budżetowe i ograniczenia usług społecznych w Wieliczce – tak Bartłomiej Krzych podsumował swój wpis.
Sam Artur Kozioł, który po przegranych wyborach na urząd burmistrza został radnym, nie pojawił się na obradach.
Napisz komentarz
Komentarze