Służby ratownicze od wielu godzin walczą z żywiołem. W niektórych miejscach wały ochronne zostały już przerwane, a woda bezlitośnie zalewa kolejne ulice i domy. Sytuację dodatkowo komplikuje awaria stacji hydrologicznej w Głuchołazach, co utrudnia dokładne monitorowanie poziomu wody. Mimo to, pracownicy IMGW prowadzą regularne obserwacje na miejscu.
Mieszkańcy gminy przekonują, że sytuacja byłaby znacznie mniej dramatyczna, gdyby odpowiednio wcześniej oczyszczono przydrożne rowy. Niestety, ich apele pozostały niesłuchane. Woda, która bez przeszkód spływa po zalanych polach, wdziera się do domów, powodując ogromne straty materialne.
Sytuacja krytyczna w całym regionie
Problem nie dotyczy jedynie Głuchołaz. W wielu innych miejscowościach na południu Polski sytuacja jest równie dramatyczna. W Prudniku i Lądku-Zdroju ogłoszono ewakuację, a na Górnym Śląsku przekroczono stany alarmowe w dziesięciu miejscach. W Kłodzku woda przerwała wał, zagrażając bezpieczeństwu mieszkańców.
Najgorsze jeszcze przed nami
Meteorolodzy ostrzegają, że najgorsze jeszcze przed nami. Do jutra południa w najbardziej zagrożonej strefie w Polsce spodziewane są intensywne opady deszczu, które mogą przynieść kolejne 100-150 mm wody. Sytuację dodatkowo komplikuje spuszczana z Czech woda, która jeszcze nie dotarła do Polski.
W obliczu tak dramatycznej sytuacji, apelujemy o wsparcie dla poszkodowanych. Każda pomoc, nawet najmniejsza, będzie miała ogromne znaczenie.
Napisz komentarz
Komentarze