W kwalifikacjach 27 latek z Białego Dunajca był drugi, przegrywając jedynie o 0,27 sekundy z Włochem Maurizio Bormolinim. Wysoka lokata w eliminacjach miała olbrzymie znaczenie w dalszej części rywalizacji. Wyżej klasyfikowany w nich zawodnik startował w kolejnych rundach na torze niebieskim, na którym snowboardziści rzadziej popełniali błędy i częściej odnosili zwycięstwa w pojedynkach.
W drodze do finału Kwiatkowski pokonał kolejno Japończyka Masakiego Shibę, Koreańczyka Sangkyuma Kima i pięciokrotnego mistrza świata Austriaka Benjamina Karla. W walce o złoto wygrał z Szwajcarem Dario Caviezelem, wyprzedzając go na mecie o 0,26 sekundy.
- To niesamowite. Nie mogę jeszcze w to uwierzyć. To były bardzo trudne zawody. Mówiłem cały czas do siebie, uspokój się, utrzymaj się na desce i jedź jak najdalej się da. Cieszę się, że jestem mistrzem świata i mogę pisać historię dyscypliny w naszym kraju. Jestem szczęśliwy podwójnie, bo Ola Król stanęła na podium, a jej kolejne awanse w drodze do medalu dodatkowo mnie motywowały – wyznał Kwiatkowski po niedzielnej części mistrzostw.
Szczerze gratuluję małopolskim snowboardzistom, którzy zdobyli dwa medale mistrzostw świata, na przekór wcześniejszym niepowodzeniom. Ciężka praca, wytrwałość, niesamowita odporność psychiczna, mimo ciężkich kontuzji i nieudanego startu na zimowych igrzyskach w Pekinie, przyniosły wspaniały sukces w Gruzji. Co warte podkreślenia nasi medaliści godzą sport z nauką. Oskar studiuje na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach i jest żołnierzem w Centralnym Wojskowym Zespole Sportowym. Ola jest absolwentką psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego - przypomniał marszałek Witold Kozłowski.
Ósma w Pekinie, brąz w Bakuriani
W niedzielnych kwalifikacjach Król zajęła piąte miejsce. - Skoro nie przywiozłam medalu z igrzysk olimpijskich w Pekinie, to chociaż chciałabym zdobyć medal na mistrzostwach świata - mówiła miesiąc przed zawodami w Gruzji polska snowboardzistka, ósma na chińskiej olimpiadzie.
Nowotarżanka najpierw wygrała z Włoszką Nadyą Ochner, a w ćwierćfinale pokonała Austriaczkę Claudię Riegler. Potem przegrała z Danielą Ulbing z Austrii, ale w pojedynku o brązowy medal była lepsza od Włoszki Lucii Dalmasso.
Od poważnych kontuzji po sukces w mistrzostwach świata
Kariery polskich snowboardzistów mogły potoczyć się w zupełnie innym kierunku. Ola Król złamała nogę w zawodach szkolnych na źle przygotowanej trasie. Kość zespolono śrubami, przyszła olimpijka straciła cały sezon. Oskar Kwiatkowski przeżył poważny wypadek samochodowy w 2016 roku. Auto, które prowadził, wpadło w poślizg i zderzyło się z autobusem. Snowboardzista miał pękniętą obręcz biodrową, pęknięty kręgosłup w dwóch miejscach i siedem złamanych żeber.
Złoto Kwiatkowskiego i brąz Król są pierwszymi medalami w polskiej historii mistrzostw świata w snowboardzie alpejskim. W przeszłości na podium stawała jedynie Paulina Ligocka (2007 i 2009 rok), w innej konkurencji half-pipe. Wielkie emocje były także dziełem Jagny Marczułajtis, czwartej snowboardzistki zimowych igrzysk w Salt Lake City (2002).
Kolejne starty Kwiatkowskiego i Król w Gruzji, w konkurencji slalom równoległy zaplanowano na wtorek (21.02). Rywalizację w konkurencjach snowboardu alpejskiego zakończą zmagania par mieszanych, dzień później w środę 22 lutego. Transmisję przeprowadzi Eurosport 1.
Napisz komentarz
Komentarze