W sprincie stylem klasycznym liczyliśmy na awans dwóch, trzech biało-czerwonych do fazy pucharowej i cel minimum został osiągnięty. W czołowej "30" znaleźli się Kamil Bury, Izabela Marcisz oraz dość niespodziewanie będąca w bardzo dobrej formie Weronika Kaleta. Pech przytrafił się Maciejowi Starędze, który złamał kijek i upadł, a na eliminacjach zmagania zakończyła również Monika Skinder.
W ćwierćfinale bardzo dobrze zaprezentował się Kamil Bury, wychodząc nawet na jednym z podbiegów na prowadzenie. Ostatecznie był niestety trzeci w swoim biegu i sklasyfikowany został na 15 pozycji. To i tak bardzo dobry start jednego z braci Bury. 25 była Weronika Kaleta, natomiast ukarana Izabela Marcisz zamknęła czołową "30".
Złote medale wywalczyli Szwedka Jonna Sundling (cztery pierwsze miejsca należały do Szwedek) oraz Norweg Johannes Hoesflot Klaebo.
Skoczkinie fatalnie
Po raz kolejny bardzo duży zawód spotkał fanów żeńskich skoków narciarskich. W kwalifikacjach odpadły prezentujące tragiczną technikę Paulina Cieślar, Kinga Rajda oraz Anna Twardosz. Naszym rodzynkiem była Nicole Konderla, w treningach skacząca na miejsca w czołowej "30".
Niestety skok na odległość 85,5 metra nie dał awansu do finałowej serii, w której wystąpiły skoczkinie z aż 11 krajów. Polskie damskie skoki narciarskie to obecnie trzeci świat. Złoty medal padł łupem Niemki Kathariny Althaus, która wyprzedziła Austriaczkę Evę Pilkelnik oraz Norweżkę Annę Odine Stroem.
Napisz komentarz
Komentarze