To był wspaniały konkurs w wykonaniu Aleksandra Zniszczoła. Polak już po pierwszej serii zawodów zajmował drugie miejsce, tracąc niewiele do lidera Jana Hoerla (124 metry). Skok na odległość 128,5 metra był znakomity i stawiał naszego skoczka w roli jednego z kandydatów do miejsca na podium. Warto podkreślić, że już w kwalifikacjach Olek spisał się bardzo dobrze, zajmując z odległością 125 metrów czwarte miejsce. Na trzeciej pozycji plasował się Słoweniec Peter Prevc, uzyskując 128,5 metra. Niestety do drugiej serii nie awansowali Kamil Stoch (117 metrów), Piotr Żyła (117,5 metra), Paweł Wąsek (111 metrów) i Maciej Kot (109,5 metra).
Pierwsza seria była bardzo wyrównana, a różnice w czołowej "10" były minimalne. Praktycznie każdy skoczek z czołówki miał szansę nie tylko na podium, ale i zwycięstwo.
Druga część zmagań była również niezwykle ekscytująca. Po 134 metry uzyskali Manuel Fettner oraz Ryoyu Kobayashi, którzy dołączyli do walki o czołowe pozycje. Wspaniale skoczył Peter Prevc, który wylądował na 131 metrze i postawił wysoko poprzeczkę zarówno Olkowi, jak i prowadzącemu Austrakowi. Aleksander Zniszczoł pofrunął na odległość 129,5 metra i po ponad 12 latach startów w cyklu Pucharu Świata po raz pierwszy w karierze stanął na podium konkursu indywidualnego. Zwyciężył Jan Hoerl, który uzyskał 134,5 metra i pokonał Prevca o 1,9 punktu.
Warto podkreślić, że to pierwsze podium dla reprezentanta Polski w trwającym sezonie Pucharu Świata. Niespodziewanie, ale bardzo zasłużenie zdobył je 29-letni Aleksander Zniszczoł.
Napisz komentarz
Komentarze