Była pierwsza połowa hitowego starcia pomiędzy Arką Gdynia, a Wisłą Kraków kiedy arbiter główny spotkania Paweł Raczkowski oraz sędziowie VAR popełnili "sędziowski babol". Tornike Gaprindaszwili w ewidentny sposób zagrał piłkę ręką, blokując przy tym piłkarza Białej Gwiazdy. Niestety zarówno sędzia prowadzący mecz, jak i zespół VAR nie zareagował na tą sytuację. Można śmiało powiedzieć, że drużyna Mariusza Jopa po raz kolejny została skrzywdzona. – Z mojej perspektywy wyglądało to na rękę, która jest ułożona w sposób nienaturalny. Piłka była bardzo długo w powietrzu i uważam, że zawodnik Arki miał czas, by skontrolować gdzie ona leci. Sędziowie tłumaczyli to w ten sposób, że nie widział piłki. Nie chcę w to wchodzić głębiej – powiedział na konferencji prasowej trener Wisły.
Oburzenia nie krył również prezes Wisły Kraków. - Sędzia pozwala faulować całą połowę zawodników @WislaKrakowSA i przerywać bezpardonowo akcje bez napomnienia zawodników rywali kartkami - pierwsza kartka w 42 minucie. Efekt strata: Marco. Karnego nie komentuje - nie ogarniam tego tematu od dawna. Promujmy wciąż kopanie się po nogach zamiast granie w piłkę - napisał na platformie X Jarosław Królewski.
Sędziowie VAR przyznają się do błędu
Dopiero po ostudzeniu emocji głos zabrali znajdujący się w zespole VAR Tomasz Listkiewicz oraz Piotr Rzucidło. - Powinniśmy wezwać sędziego głównego do monitora. Ręka była ułożona w sposób nienaturalny. Zbyt mocno poszerzyła obrys ciała, nie jest współmierna do walki o pozycję. Podczas meczu oceniliśmy, że ułożenie rąk było adekwatne przy walce z rywalem. Zawodnik Arki szedł całym ciałem w kierunku piłki, nie widział jej, ale musi brać odpowiedzialność za piłkę. Ruch ręki do piłki też był. W trakcie meczu stwierdziliśmy, że piłka była dla niego zaskakująca i to był główny czynnik. Finalnie nasza decyzja była po prostu zła i wynikała z przyjęcia nieprawidłowych kryteriów - tłumaczył w rozmowie z TVP Sport Piotr Rzucidło.
Ceniony w piłkarskim świecie sędzia Tomasz Listkiewicz również przyznał się do błędnej oceny sytuacji. - To był błąd. Nawet już po meczu, a zwłaszcza dzisiaj, kiedy na spokojnie obejrzeliśmy sytuację, widzimy, że napastnik ustawia się do piłki, a zawodnik Arki nie był w ogóle nią zainteresowany i próbuje mu przeszkodzić ręką. Do tego wykonał ruch ręki do piłki. Może nieświadomie, ale robi to. To jest nasz błąd i rzut karny. Należało zarekomendować sędziemu wideoweryfikację, żeby obejrzał wszystko przy monitorze i zmienił decyzję. Przepis o ręce jest na tyle trudny i złożony, że w przepisach jest wiele kryteriów. My przyjęliśmy nieadekwatne do tej sytuacji. Największe pretensje mam do siebie, bo byłem najbardziej doświadczonym sędzią w tym gronie, po wielkich turniejach i różnych szkoleniach FIFA i UEFA. Zabrakło spokojnego spojrzenia, wszedłem na złą ścieżkę metodologiczną. Zamiast pomóc kolegom, przeszkodziłem. Jest nam przykro, ponieważ to była bardzo ważna decyzja - podkreślił.
Wisła remisuje w Gdyni
Spotkanie, które było hitem kolejki Betclic 1 Ligi po raz kolejny było rozgrywane pod dyktando w piłkarzy Wisły Kraków. Niestety kolejny raz wielbłądy defensywy Krakowian zdecydowały o stracie dwóch punktów, a przecież mogło być jeszcze gorzej.
Mecz rozpoczął się dynamicznie. Już w 8. minucie, po rzucie rożnym, były zawodnik Wisły, Szymon Sobczak, otworzył wynik spotkania. Był to jego pierwszy gol w tym roku. Wisła szybko odpowiedziała, a w kontrowersyjnej sytuacji piłka trafiła w rękę Tornike Gaprindaszwilego w polu karnym Arki. Sędzia Paweł Raczkowski nie zdecydował się jednak na podyktowanie rzutu karnego, co wywołało burzę wśród kibiców i zawodników Wisły.
W 28. minucie Angel Rodado, lider strzelców 1. Ligi, popisał się indywidualną akcją i precyzyjnym strzałem, doprowadzając do wyrównania. Wisła dominowała na boisku, stwarzając kolejne okazje do zdobycia gola. Do przerwy wynik jednak nie uległ zmianie.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Po rzucie rożnym piłka po rykoszecie wpadła do siatki bramki Wisły, a Arka ponownie wyszła na prowadzenie. W dalszej części spotkania gra była rwana, obfitująca w faule i przerwy. Wisła starała się odrobić straty, ale brakowało jej skuteczności.
W doliczonym czasie gry Frederico Duarte precyzyjnym strzałem doprowadził do wyrównania, ustalając wynik meczu na 2:2. Wisła mogła czuć niedosyt, ponieważ przez większą część spotkania dominowała na boisku i stworzyła więcej okazji do zdobycia gola.
Arka Gdynia - Wisła Kraków 2:2 (1:1)
1:0 Sobczak 8’
1:1 Rodado 28’
2:1 Azacki 53’
2:2 Duarte 90’+5’
Arka Gdynia: Węglarz - Navarro, Marcjanik, Azacki, Gojny - Kocaba – Gaprindaszwili (89’ Skóra), Petrović (67 Rzuchowski), Vitalucci (75’ Ratajczyk), Oliveira (67’ Kocyła) - Sobczak (67’ Majchrzak)
Wisła Kraków: Letkiewicz - Jaroch, Uryga, Biedrzycki, Mikulec (90’ Kiakos) - Poletanović (39’ Duda), Igbekeme (90’ Sukiennicki) - Baena (73’ Kiss), Rodado, Duarte - Zwoliński
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Żółte kartki: Kocaba, Petrović, Marcjanik, Navarro, Węglarz, Majchrzak - Mikulec, Sukiennicki
Napisz komentarz
Komentarze