Podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego w piątkowy wieczór nie dali szans Skrze Częstochowa i pokonali rywali 3:0 po bramkach Alexa Muli, Miki Villara oraz samobójczym trafieniu Machały. Biała Gwiazda mknie w górę tabeli i w stronę PKO Ekstraklasy.
Początek był ciężki dla piłkarzy z Krakowa. Gospodarze postawili na wysoki pressing i uprzykrzali życie podopiecznym trenera Radosława Sobolewskiego. Na całe szczęście Wiślacy szybko opanowali sytuację i poprzez grę szybką i pełną polotu zepchnęli Częstochowian do głębokiej defensywy. Skra dobrze broniła się do 28 minuty, kiedy to Igbekeme znakomitym podaniem obsłużył Mulę, a ten wyciągając golkipera gospodarzy z ostrego kąta otworzył wynik piątkowego meczu.
Nareszcie Biała Gwiazda strzeliła bramkę w pierwszej części meczu i widać było, że z Krakowian zeszło powietrze. Jeszcze przed przerwą znakomitą okazję miał podczas zamieszania w polu karnym Angel Rodado, jednak jego strzał zamiast trafić do siatki, trafił wprost w bramkarza. Po pierwszych 45 minutach było więc 1:0 dla Wisły.
Dobicie rywala
Drugie 45 minut było koncertem w wykonaniu piłkarzy Białej Gwiazdy, którzy dobili słabo grającego, bezzębnego rywala. Wisła swoją przewagę udokumentowała w 53. minucie, kiedy to świetną indywidualną akcją w polu karnym popisał się Rodado. Hiszpan zakręcił obrońcami i musnął piłkę, a ta niefortunnie została wbita do siatki samobójczym trafieniem Machały. Kolejny cios miał miejsce niespełna 10 minut później. Miki Villar znakomitym strzałem wykończył podanie od Luiza Fernandesa i strzelając swojego premierowego gola dla krakowskiej drużyny ustalił wynik potyczki.
Wisła Kraków zwyciężyła po raz szósty z rzędu i dziki temu awansowała na trzecie miejsce w tabeli. Warto podkreślić, że w ten weekend odbędzie się szlagier pomiędzy Ruchem Chorzów i ŁKSem Łódź, dlatego strata przynajmniej do jednego z zespołów zmniejszy się. W przypadku remisu Wiślacy zbliżą się do dwóch rywali w walce o PKO Ekstraklasę.
Napisz komentarz
Komentarze