Wiślacy z animuszem rozpoczęli pierwszy przedsezonowy sparing na obiekcie w Myślenicach. Ich rywalem była Stal Mielec, czyli ekipa grająca w PKO Ekstraklasie. Pierwszą szansę na zdobycie bramki miał Dawid Szot, groźnie strzelał też z dystansu Alfaro Jesus.
W kolejnych minutach worek z bramkami mógł rozwiązać po dośrodkowaniu Jakuba Krzyżanowskiego Tachi, ale niestety zabrakło wykończenia. Wisła ciągle dominowała, jednak bez kropki nad "i". Stal była jedynie tłem, praktycznie nie stwarzając sobie groźnych szans. W 40 minucie wynik meczu otworzył Angel Rodado i takim rezultatem zakończyło się pierwsze 45 minut sparingowej potyczki.
Dobry mecz po przerwie
Druga połowa to prawdziwa wojna, z której na finiszu lepsza okazała się Biała Gwiazda. Już w 47 minucie uderzenie na bramkę zamienił Krzysztof Wołkowicz, jednak chwilę później Wisła po raz kolejny wyszła na prowadzenie za sprawą samobójczego trafienia Marco Ehmanna. Gospodarze utrzymywali się przy piłce i próbowali długo utrzymywać się przy piłce.
Efekt przyszedł w 52 minucie. Wiślaków na dwubramkowe prowadzenie wyprowadził Miki Villar. To jednak nie był koniec emocji. Niestety kilka minut później przy stałym fragmencie i dośrodkowaniu z boku boiska wynik potyczki w Myślenicach ustalił Marco Ehmann.
Napisz komentarz
Komentarze