Niedziela 19 lutego zapisze się w historii polskiego sportu. W pierwszym dniu Mistrzostw Świata w snowboardzie, które rozpoczęły się w gruzińskiej miejscowości Bakuriani biało-czerwoni zdobyli dwa historyczne medale. W slalomie gigancie równoległym złoto i tytuł Mistrza Świata wywalczył Oskar Kwiatkowski, natomiast Aleksandra Król stanęła na najniższym stopniu podium.
Już w kwalifikacjach Oskar Kwiatkowski pokazał, że jest obecnie gwiazdą snowboardu w konkurencjach alpejskich. Polak zajął drugie miejsce przegrywając jedynie z Włochem Maurizio Bormolinim.
Później nasz snowboardzista zaczął swoje show. W 1/8 finału pewnie pokonał Japończyka Masaki Shibe. Po kolejnych wygranych z Koreańczykiem Kimem oraz Austriakiem Benjaminem Karlem wiadomo było, że mamy co najmniej srebrny medal. W finale Kwiatkowski wystartował fantastycznie i nie dał szans Szwajcarowi Dario Caviezelowi, wyprzedzając rywala na mecie o 0,26 sekundy. To pierwszy, historyczny tytuł dla Polski w zawodach tej rangi. Wyżej w hierarchii są jedynie Igrzyska Olimpijskie.
Niewiele brakło, aby śladem kolegi z reprezentacji poszła Aleksandra Król. Piąta w kwalifikacjach Polka rozpoczęła fazę pucharową od dwóch zwycięstw. Za plecami Polki na metę wpadły Włoszka Nadya Ochner oraz Austriaczka Claudia Riegler. Dopiero w półfinale na drodze naszej reprezentantki stanęła kolejna zawodniczka z Austrii Daniela Ulbing i to ona awansowała do wielkiego finału.
Aleksandra Król zmierzyła się o brązowy medal z Włoszką Lucią Dalmasso i zanotowała życiowy wynik, kończąc pierwszy start w gruzińskich Mistrzostwach Świata z brązowym medalem.
Napisz komentarz
Komentarze