Walka Bartłomieja Domalika, czyli podopiecznego Łukasza Jarosza z Mateuszem Kubiszynem była ozdobą gali GROMDA 13. Od kilku miesięcy fani najbardziej krwawej organizacji sportów walki w Polsce, której istotą jest bitwa na gołe pięści czekali na konfrontację. Zarówno "Balboa", jak i "Don Diego" wygrali do tej pory odpowiednio sześć i pięć pojedynków w Gromdzie i było to starcie prawdziwych mistrzów.
Warto zaznaczyć, że fighter z Rabki-Zdroju w swoich walkach wyróżniał się przede wszystkim znakomitą techniką, dynamiką wyprowadzając dodatkowo ekstremalnie mocne ciosy. Jego rywal to natomiast bardzo wytrzymały walczak, którego niezwykle ciężko jest powalić nawet bombami. Tak też było w piątek 26 maja, gdzie zobaczyliśmy epicki pojedynek.
Oko za oko, ząb za ząb
Już w pierwszej rundzie po szybkich ciosach rywala "Balboa" wylądował na deskach, ale szybko wstał i także wyprowadził potężne uderzenia, ale Kubiszyn mądrze wchodził w klincz. Jego atutem były także bomby w korpus, które niestety łamały pozycję zawodnika Jarosz Fight Club. Bartłomiej Domalik w drugiej rundzie trafił "Don Diego"najpierw potężnym cepem, a następnie lewym na lewy i przeciwnik był liczony. Dotrwał jednak do trzeciej odsłony.
Mateusz Kubiszyn nie przestraszył się liczenia i od początku zaatakował na głowę oraz korpus. Po kontrze Domalika oboje padli na deski, ale ponownie szybko wstali. Do końca rundy to był cios za cios, ale nadal ani Rabczanin, ani jego rywal nie mieli dość. Czwarta odsłona i jej początek wyglądała tak jak poprzednia. I Balboa i Don Diego zadawali mocne bomby, ale o pojedynku rozstrzygnęła piąta, nielimitowana runda.
Tu pierwszy z atakiem ruszył wyjątkowo Domalik, sierpami odbijając Don Diego. Ten odpowiedział prostymi i kilkoma kąśliwymi uderzeniami w klinczu. Niestety to był przełom, bo Kubiszyn niemiłosiernie ruszył na podopiecznego Łukasza Jarosza, który z narożnika przerwał walkę, martwiąc się o zdrowie Bartłomieja. Ostatecznie mistrzem został Don Diego.
Będzie rewanż? Piękny debiut Jakuba Słomki
To z pewnością nie koniec pięknej kariery Bartłomieja Domalika w rywalizacji na gołe pięści. Właściciel federacji Gromda Mariusz Grabowski zapowiedział, że prędzej czy później dojdzie do pojedynku rewanżowego. Podhale na GROMDA 13 i tak odbiło sobie historyczną porażkę zawodnika reprezentującego Rabkę-Zdrój.
Niezwykle udany debiut w Gromdzie zanotował fighter z Zakopanego Jakub Słomka. 27-latek zwyciężył w turnieju można rzec "nokautująco". Przejechał po rywalach niczym walec pracujący przy kładzeniu nawierzchni asfaltowej, wygrywając przed czasem każdy z trzech pojedynków. W finale przez poddanie pokonał Dawida Stolarskiego.
Napisz komentarz
Komentarze