Głównym punktem sobotniego, de facto słabego w wykonaniu piłkarzy Białej Gwiazdy spotkania było pożegnanie przy wypełnionych po brzegi trybunach Jakuba Błaszczykowskiego. Legenda Wisły Kraków i reprezentacji Polski nie kryła wzruszenia, a oklaski prawie 32 tysięcy widzów jeszcze bardziej podkreśliły ten historyczny moment. Dzień 5 sierpnia na stałe wpisze się w wiślacką "kartkę z kalendarza".
Drugim istotnym wydarzeniem był hymn Wisły Kraków. Zaśpiewało go a capella dziesiątki tysięcy spragnionych futbolu na najwyższym poziomie kibiców. Pozostaje wielki niedosyt patrząc na formę podopiecznych Radosława Sobolewskiego. Pożegnanie Kuby miałoby zupełnie inny smak.
Napisz komentarz
Komentarze