W godzinach rannych 6 sierpnia małopolska policja przekazała informację o tym, że rodzice chłopca byli pijani. Ojciec miał mieć w organizmie 1,7 promila alkoholu, a matka o połowę mniej. W niedzielne popołudnie informacja została sprostowana przez dyżurnego zespołu prasowego małopolskiej policji. Matka tragicznie zmarłego chłopczyka była trzeźwa, a ojciec był pod wpływem alkoholu, ale miał znacząco mniej promili we krwi niż wcześniej podano. Różnice miały być spowodowane wynikiem badań krwi. Wcześniejszy pomiar alkomatem pokazał zupełnie inne wartości.
Jak doszło do tragedii na Orawie?
W sobotę 5 sierpnia po godzinie 19 rodzice zauważyli zniknięcie swojego 1,5-rocznego synka i postanowili szukać go na własną rękę. Po czterdziestu minutach bezskutecznych poszukiwań do akcji wkroczyli mieszkańcy Zubrzycy Górnej, strażacy z okolicznych jednostek OSP oraz Ratownicy Podhalańskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej.
Państwowa Straż Pożarna otrzymała zgłoszenie przed godziną 20 i po wywiadzie z rodzicami dziecka skierowano poszukiwania w okolice potoku, gdzie dziecko lubiło spędzać czas. Niestety z powodu dużych opadów woda była wezbrana. Ciało chłopczyka bez oznak życia odnaleziono około godziny 21 mniej więcej 500 metrów od domu przy korycie potoku.
Chłopiec prawdopodobnie poślizgnął się i został porwany przez wezbraną wodę
Niestety pomimo długiej reanimacji i transporcie chłopca do szpitala w Nowym Targu półtoraroczne dziecko zmarło w nocy z soboty na niedzielę. Według wstępnych ustaleń maluch sam wydostał się z domu, następnie poślizgnął się o kamieniste dno i upadł. Następnie wezbrany potok porwał chłopca. Woda, która znalazła się w płucach małego Orawianina nie pozwoliła na skuteczny ratunek.
W poniedziałek 6 sierpnia przeprowadzona zostanie sekcja zwłok chłopczyka. Wykaże ona bezpośrednią przyczynę śmierci dziecka. W dochodzeniu, które prowadzą prokuratorzy i policjanci z Nowego Targu przesłuchani zostaną również rodzice tragicznie zmarłego malucha.
Napisz komentarz
Komentarze