Przed tym meczem ŁKS był wiceliderem, a Hutnik zajmował 10. miejsce, ale na własnym stadionie grał bardzo dobrze. W 1. kolejce pokonał 3:0 Skrę Częstochowa, a potem remisował po 1:1 z rezerwami Zagłębia Lubin i Pogonią Siedlce. Dobra passa Hutnika na Suchych Stawach została podtrzymana.
Łodzianie ambitnie zaczęli, ale to gospodarze szybko objęli prowadzenie. Trzeba jednak przyznać, że pomógł w tym sędzia. Po wrzucie z autu, w polu karnym gości, głowami zderzyli się Łukasz Dynel i Marcin Wróbel. Sędzia dopatrzył się jednak faulu zawodnika drużyny przyjezdnej, dodatkowo musiał on opuścić boisko, z powodu urazu. Do rzutu karnego podszedł Dominik Zawadzki. Bramkarz, co prawda, odbił jego strzał, ale przy dobitce był już bez szans.
Dwa gole w minutę
Ten gol nakręcił gospodarzy i szybko podwyższyli prowadzenie. Z lewej strony, w pole karne wbiegł Jakub Marcinkowski i na środek, gdzie znajdował się Miłosz Drąg i pewnie wykończył akcję.
Już minutę później, Hutnik przeprowadził kopię tej akcji i znowu zakończyło się to bramką. Tym razem bliżej prawej strony pola karnego znalazł się Krystian Lelek i zagrał do Denissa Rakelsa, który przyjęciem piłki zgubił obrońcę i strzałem po ziemi pokonał bramkarza.
Do końca pierwszej połowy Hutnik miał przewagę. Rywale obudzili się dopiero tuż przed przerwą. W doliczonym czasie pierwszej części, z dystansu uderzał Mieszko Lorenc, ale piłka odbiła się od poprzeczki.
To było wszystko, na co stać było ŁKS w pierwszej połowie. Od początku drugiej części znowu dominował Hutnik. Podopieczni Bartłomieja Bobli byli jednak bardzo nieskuteczni i tylko z tego powodu nie podwyższyli prowadzenia.
ŁKS grał w osłabieniu. Pewne zwycięstwo Hutnika
Sytuację łodzian pogorszyła się po godzinie gry. Wtedy, za drugą żółtą kartkę, boisko musiał opuścić Ricardo Goncalves.
W osłabieniu ŁKS tym bardziej nie mógł się równać z Hutnikiem. Choć gospodarze wyraźnie zwolnili tempo, to stwarzali kolejne groźne sytuacje. W końcu strzelili kolejnego gola. W 79. minucie, Michał Głogowski, który 9 minut wcześniej pojawił się na boisko, wbiegł, z prawej strony, w pole karne, zwiódł obrońcę i pewnie uderzył, przy bliższym słupku, pieczętując zwycięstwo Hutnika.
Piłkarze z Łodzi nie zmaierzali się jednak poddawać i do końca ambitnie walczyli. Te wysiłki zostały nagrodzone w ostatniej akcji meczu, gdy głową, do siatki trafił Jędrzej Zając.
Hutnik jednak pewnie zainkasował 3 punkty. Dzięki temu, po 7. kolejce 2. ligi, drużyna z Nowej Huty, znalazła się w strefie barażowej.
Hutnik Kraków - ŁKS II Łódź 4:1
Bramki: Zawadzki (8. z karnego), Drąg (23.), Rakels (24.), M. Głogowski (79.) - Zając (90.+5)
Żółte kartki: Wróbel, Głogowski, Drąg - Dynel, Goncalves, Małachowski
Czerwona kartka: Goncalves (60. za drugą żółtą)
Hutnik: Kaczorowski - Kieliś, K. Głogowski, Wenger, Marcinkowski - Zawadzki (84. Szablowski), Drąg, Budziński (78. Świątek) - Lelek (70. Jania), Rakels (70. M. Głogowski), Wróbel (84. Ikwuka)
ŁKS: Kucharski - Bąkowicz, Koprowski, Ślęzak, Radziński (78. Wszołek) - Glapka (46. Lipień), Łabędzki (46. Zając), Lorenc (63. Kamon), Małachowski, Goncalves - Dynel (10. Sławiński)
Napisz komentarz
Komentarze