O ciąży dowiedzieliśmy się w czerwcu. Bardzo się ucieszyliśmy, nasz wymarzony dzidziuś miał przyjść na świat po nowym roku. Niestety nasza radość nie trwała długo… Już na pierwszym badaniu prenatalnym okazało się, że z rączkami synka jest coś nie tak. Po następnych badaniach lekarze stwierdzili, że brakuje kości promieniowych w obu rączkach, co spowodowało ich zniekształcenie. Kiedy Filip przyszedł na świat, otrzymaliśmy dokładną diagnozę. Okazało się, że jest to obustronna hemimelia promieniowa, a do tego w prawej rączce Filipa brakuje kciuka. Obie rączki syna są skrócone. Jak by tego było mało, dodatkowo zdiagnozowano wadę serduszka i układu moczowego. Filip od pierwszego dnia jest skazany na leczenie, rehabilitację i ciężką walkę o sprawność i zdrowie…
LINK DO ZBIÓRKI
W wieku 7 miesięcy synek przeszedł poważną operację serca. Po niej lekarze dali zielone światło, by zacząć działać z rączkami. Jeszcze w ciąży szukaliśmy informacji, gdzie lekarze są w stanie zrobić niezbędne korekty. Udało się! Znaleźliśmy odpowiedź w Warszawie, w klinice doktora Paley’a. Tam tego typu operacje są na porządku dziennym.
Podczas pierwszej operacji, która ma odbyć się w najbliższym sierpniu, lekarze naprostują obie rączki, natomiast druga operacja w listopadzie, będzie polegać na przestawieniu palca wskazującego na miejsce kciuka w obu rączkach. Niestety koszt tych operacji zwalił nas z nóg. To ponad milion złotych! Nigdy nie przypuszczaliśmy, że będziemy zmuszeni prosić o pomoc finansową. Dla naszego ukochanego synka jesteśmy jednak w stanie zrobić wszystko. Dlatego prosimy, uratujmy wspólnie jego sprawność!
Rodzice
Napisz komentarz
Komentarze