Po lotach w Oberstdorfie, karuzela Pucharu Świata w skokach narciarskich przeniosła się do Willingen. Na weekend zaplanowano tam konkursy indywidualne. Z kolei, w piątek odbył się konkurs mikstów. Jest to odpowiednik konkursów drużynowych, z tą różnicą, że w ekipie znajdują się dwie kobiety i dwóch mężczyzn.
W polskiej drużynę, rywalizację rozpoczęłą Pola Bełtowska. Skoczyła na swoim poziomie, który niestety jest mizerny. 95,5 m dawało naszej kadrze przedostatnie, 9. miejsce. Wyprzedzaliśmy tylko Stany Zjednoczone.
Po skoku Aleksandra Zniszczoła, nasza sytuacja nieco się pojawiła. Cieszynianin uzyskał 127,5 m, co pozwoliło wyprzedzić jeszcze Francję i Finlandię. W efekcie, na półmetku pierwszej serii, Polska zajmowała 7. miejsce.
Fatalne skoki Polaków w Willingen. Odpadli już w pierwszej serii
Później było już tylko gorzej. Zawiodła Anna Twardosz. Ostatnio jej forma rosła i zaczęła osiągać najlepsze wyniki w karierze. Jednak tym razem, całkowicie temu zaprzeczyła. Po jej skoku na 98 m, nasza ekipa ponownie spadła na 9. lokatę.
Sytuację próbował ratować jeszcze Paweł Wąsek. Jednak 120 m to było zbyt mało, aby wprowadzić Polskę do drugiej serii.
Ostatecznie, nasza ekipa zajęła 9. miejsce, wyprzedzając tylko Finlandię. Polska, dopiero drugi raz w historii, nie weszła do finałowej rywalizacji w mikstach. Pierwszy raz zdarzyło się to w 2014 roku, gdy drużyna w składzie: Joanna Szwab, Maciej Kot, Magdalena Pałasz i Kamil Stoch, zajęła 14. miejsce.
Polakom, znacznie lepiej powiodło się podczas inaugurującego obecny sezon, konkursu w Lillehammer. Wtedy, zamiast Bełtowskiej skakała Kinga Rajda. Lepsze wyniki zanotowali jednak Zniszczoł i Wąsek, co w efekcie dało 7. pozycję. Teraz było dużo gorzej.
Wtedy, w Norwegii, najlepsi okazali się Niemcy. Teraz, na niemieckiej ziemi, zwyciężyli Norwegowie, przed Austriakami i właśnie NIemcami.
Napisz komentarz
Komentarze