O co chodzi z aferą w sprawie Szkoły Mistrzostwa Sportowego (SMS) w Wieliczce?
To jest spór między fundacją prowadzącą szkołę sportową w gminnym kompleksie szkolno-sportowym, a przepełnioną szkoła publiczną Szkołą Podstawową Nr 1 (SP1). Przy okazji jest to spór pomiędzy nowym, a byłym burmistrzem. Napływ dzieci do Wieliczki wymusza nową przestrzeń do nauki i stąd nowy burmistrz Rafał Ślęczka proponuje wykorzystanie kompleksu szkolno-sportowego przy ul. Boguckiej, z którego korzysta SMS. To nie jest tak, że burmistrz czy część radnych ma złą wolę i chcą wyrzucić fundację. Po prostu taka jest konieczność – musimy zapewnić odpowiednią przestrzeń dla dzieci w szkołach publicznych i potrzebny jest nam ten budynek. Problem w tym, że o ile burmistrz Rafał Ślęczka może nie przedłużyć wynajmu budynku fundacji, to już utworzenie tam szkoły publicznej wymaga zgody Rady Miejskiej, a tej przewodniczy były burmistrz Artur Kozioł, który jak się okazuje zarządza też głosem większości radnych. On z kolei deklaruje, że zrobi wszystko dla Fundacji SMS. Miesiąc wcześniej radni z komitetu Artura Kozioła i Koalicji Obywatelskiej przyznali tej fundacji 1,4 miliona złotych na pół roku. To dwa razy więcej, niż dostaną wszystkie szkolne kluby w Wieliczce na cały rok. Z drugiej strony, władze Kopalni Soli, w których zasiada m.in. Łukasz Sadkiewicz – były zastępca Artura Kozioła, uderzają w klub Górnik Wieliczka. Sekcji piłkarskiej drastycznie podniesiono czynsz, a sekcji bokserskiej nagle wypowiedziano umowę najmu lokalu bez podania przyczyny. A przecież boks to też sport, tam też są dzieci, dlaczego za nimi nie wstawia się wojewoda i minister, którzy wstawiają się za SMS? Poza tym, nikt nie przedstawia rozsądnej alternatywy dla dzieci z SP1. Upchanie ich w bibliotece z zajęciami W-F na korytarzu, to wyraz pogardy ekipy Artura Kozioła dla dzieci, rodziców i nauczycieli. Zabieranie Górnikowi lokalu, to wyraz zemsty politycznej. Nie jest tajemnicą, że fundacją SMS kieruje Piotr Ptak, radny powiatowy Koalicji Obywatelskiej, wcześniej pełnomocnik Artura Kozioła, a prezesem Górnika jest radny miejski Piotr Klimczyk, który był w komitecie nowego burmistrza Rafała Ślęczki. To są brutalne rozgrywki polityczne kosztem dzieci i sportu.
Groźba likwidacja SMS spotkała się z protestami rodziców, którzy obawiają się o przyszłość dzieci. Jak Pan się do tego odnosi?
Ich niezadowolenie jest zrozumiałe. Byłem na ich proteście pod urzędem, było tam sporo uczniów. Manifestacja była na pewno udana i to jest słuszne i zrozumiałe działanie. Natomiast protest nie rozwiązuje problemu. Szkoła SMS jest prowadzona przez prywatną fundację i to władze fundacji odpowiadają za to, aby zapewnić uczniom lokal. Prowadzenie szkół mistrzostwa sportowego w ogóle nie jest zadaniem gminy, tylko powiatu. A powiat się odcina. Jest w Wieliczce kilka szkół niepublicznych, nie dostają żadnego wsparcia z Wieliczki, wynajmują lokale na wolnym rynku. Problem SMS został upolityczniony dla wymuszenia ustępstw władz Wieliczki wobec tej jednej szkoły niepublicznej. Pamiętajmy przy tym, że nikt nie ma monopolu na sport. Dzieci ze szkół publicznych i klubów sportowych mają również duże osiągnięcia sportowe. Przykładem jest choćby sekcja boks, której w szkole SMS nie ma, a prowadzi ją Górnik Wieliczka. Dzieci jeżdżą na zawody sportowe, mamy tam kilka talentów. Oni nie są gorsi.
Ostatnie obrady rady miejskiej trwały do północy. Skąd tak długa dyskusja?
Ostatnie obrady z 19 lutego ukazały jak brutalna polityka uderza w dzieci i sport. Obrady były nerwowe, a ich przebieg był z góry ustalony przez polityczną większość rady, czyli radnych z komitetu byłego burmistrza Artura Kozioła i Koalicji Obywatelskiej. Radny Dominik Mikuła mówił wprost na sesji o powiązaniach politycznych fundacji SMS i radnych, pokazywał na obradach zdjęcia z kampanii wyborczej. I dlatego 14 radnych głosowało tak, jak ustalił Artur Kozioł. Nie przemawiały merytoryczne argumenty ani pozostałych radnych, ani dyrekcji, ani rodziców, ani burmistrzów. Pięć godzin dyskusji kilka głosowań, za każdym razem tak samo. To nie jest demokracja, tylko metody bolszewickie i to wobec dzieci – powiedziałem to publicznie podczas obrad. Czasami dyskusja była absurdalna. Przykładowo, radny Tadeusz Luraniec nagle wymyślił, że w Sułkowie na działce, gdzie wcześniej zaprojektowano szkołę, teraz potrzebny jest cmentarz, mimo że obok cmentarz już jest. A wcześniej narzekał, że inwestycje szkolne idą zbyt wolno. Sami sobie zaprzeczają. Do tego radna Julia Kubać na obradach udziela swojego głosu wiceprezes Fundacji SMS, która to przedstawiała radnym grafik dla publicznej szkoły na dwie zmiany w budynku Solne Miasto, sugerując, że nowa lokalizacja dla SP1 nie jest potrzebna. Jest jednak jeden duży plus. Obrady oglądały setki osób, w tym rodziców ze szkoły publicznej, którzy przekonali się na własne oczy jak polityczne rozgrywki stawiane są ponad interes dzieci. To powinno zmotywować ich do działania, bo inaczej ich dzieci skończą ucząc się na dwie zmiany na korytarzu w bibliotece, podczas gdy dzieci z fundacji SMS, które w połowie nie są z Wieliczki, będą miały luksus.
Czy widzi Pan jakieś rozwiązanie?
Kompleks szkolno-sportowy na ul. Boguckiej można dzielić miedzy Fundację SMS i publiczną SP1, ale to jest gaszenie pożaru, a nie rozwiązanie problemu. A on będzie narastał w związku z niekontrolowanym napływem dzieci, który z kolei wynika ze strategicznego błędu jakim były miejscowe plany zagospodarowania pozwalające na bezmyślną zabudowę miasta i sołectw blokami i szeregówkami, bez zapewnienia infrastruktury. Tej decyzji jednak nie da się cofnąć i to jest źródło kryzysu. Mamy rozpoczętych 7 inwestycji oświatowych, 4 przedszkola i 3 szkoły. Nie mamy pieniędzy na ich dokończenie, a co dopiero na nową szkołę dla sołectwa Czarnochowice i osiedla Bogucice, gdzie ostatnio powstaje najwięcej bloków i szeregówek. Możliwe też, że jeśli zakończymy rozpoczęte inwestycje oświatowe, to nowa szkoła nie będzie konieczna. Dlatego ja się nie oszukuję, że rozwiązaniem jest jeszcze jedna nowa szkoła. Najpierw trzeba skończyć te rozpoczęte inwestycje szkolne. Szkoła dla Bogucic już jest – na Boguckiej, a fundacja SMS jako podmiot prywatny, musi szukać lokalu. Być może wrócić do budynku Solne Miasto przy basenie, gdzie zaczynali swoją działalność.
Napisz komentarz
Komentarze