W niedzielne popołudnie na stadionie przy ulicy Kałuży w Krakowie rozegrano się spotkanie, które na długo zapadnie w pamięci kibiców. Mecz Cracovii z Puszczą Niepołomice, czyli Derby Małopolski, miał 21 kwietnia wyjątkowy charakter.
Gospodarze, czyli tym razem Cracovia, do meczu przystępowali z zaledwie trzypunktową przewagą nad strefą spadkową. Puszcza z kolei, dobrze czująca się na tym stadionie (gdzie rozgrywa swoje mecze domowe w Ekstraklasie), liczyła na korzystny wynik. I tak właśnie się stało.
Już w 6 minucie meczu kibice Puszczy mogli świętować zdobycie bramki przez swoich idoli. Yakuba po rozegraniu z autu był bliski strzelenia bramki, ale piłka po jego uderzeniu odbiła się od słupka. O wyniku potyczki jak się okazało zadecydowała 19 minuta. Zaplonik, po udanym przepchnięciu w polu karnym, wyłożył piłkę Hajdzie, który z bliska pewnie pokonał bramkarza Cracovii.
Gospodarze w drugiej połowie szukali wyrównania, ale zabrakło im skuteczności. Najlepszą szansę zmarnował Kallman, który w 82 minucie nie trafił do bramki z bliskiej odległości. Ostatecznie Puszcza Niepołomice wygrała mecz 1:0 i zrównała się punktami z Cracovią. Oba zespoły mają po 32 punkty, a Pasy są już bardzo blisko strefy spadkowej z dwoma punktami przewagi nad Koroną Kielce.
Dla Cracovii to ogromne rozczarowanie. "Pasy" tracą punkty w kluczowym momencie sezonu i muszą poważnie liczyć się z walką o utrzymanie. Puszcza z kolei udowodniła, że potrafi wygrywać z najlepszymi i z optymizmem może patrzeć na dalszą część rozgrywek.
Napisz komentarz
Komentarze