Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
NEWSY :
Reklama
Reklama
Reklama

Marywilska 44 spłonęła doszczętnie. Czy to podpalenie?!

Wystarczyło kilka minut, by ogień zajął cały budynek potężnej hali handlowej Marywilska 44 w Warszawie. Nad ranem w niedzielę 12 maja wybuchł pożar, który budzi wiele kontrowersji. Obiekt spłonął doszczętnie, a swój dorobek życia straciło tysiące kupców. Jeszcze w lutym protestowali oni przeciwko wysokim opłatom, będąc w konflikcie z władzami spółki zarządzającej obiektem.
Na zdjęciu pożar centrum Marywilska 44 w Warszawie
Na zdjęciu pożar centrum Marywilska 44 w Warszawie

Autor: KG PSP w Warszawie

Podziel się
Oceń

W niedzielę rano wybuchł potężny pożar w hali targowej o powierzchni 250 x 250 m przy ulicy Marywilskiej 44 w Warszawie. Ogień błyskawicznie rozprzestrzenił się po obiekcie, obejmując ponad 80% jego powierzchni.

Do walki z żywiołem zaangażowano ogromne siły ratownicze - łącznie 79 pojazdów i ponad 240 strażaków z Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej, w tym podchorążowie z Akademii Pożarniczej. Na miejscu akcji obecny był Komendant Główny PSP nadbryg. dr inż. Mariusz Feltynowski wraz z grupą operacyjną, komendantem wojewódzkim i miejskim PSP.

Strażacy walczyli z pożarem przez kilka godzin. Użyto m.in. specjalistycznej grupy ratownictwa chemiczno-ekologicznego (SGRChem), robotów gaśniczych Colossus oraz mobilnego laboratorium do pomiaru pyłów.

Istniało ryzyko zawalenia się hali, dlatego ratownicy nie mogli wejść do środka. Z tego powodu ogień gaszono z zewnątrz, wykorzystując m.in. drabiny i podnośniki.

Mieszkańcom Warszawy oraz okolicznych powiatów zalecano nie zbliżać się do miejsca pożaru i pozostać w domach z zamkniętymi oknami. RCB wysłało alert ostrzegawczy na teren Warszawy oraz powiatów: warszawskiego zachodniego, legionowskiego i nowodworskiego.

Na szczęście w wyniku pożaru nikt nie ucierpiał. Przyczyny wybuchu ognia nie są jeszcze znane. Prowadzone jest śledztwo.

Niedawno protestowali, teraz stracili dorobek życia...

Jeszcze w lutym i marcu doszło do serii protestów zorganizowanych przez kupców z centrum handlowego Marywilska 44 w Warszawie. Sprzedający sprzeciwiali się drastycznym podwyżkom czynszów, które, jak twierdzili pogrążały ich działalności. 

Manifestacje odbywały się m.in. przed warszawskim ratuszem. 1 marca kupcy zjawili się tam z transparentami o treściach takich jak "Przestańcie nas okradać", "Precz z wyzyskiem" i "Marywilska jest nasza". - Bardzo liczymy na pana prezydenta, na jego pomoc – mówili protestujący.

Niestety, Rafał Trzaskowski nie spotkał się z nimi osobiście, delegując na rozmowy wiceprezydenta Tomasza Bratka. Władze Warszawy zapowiedziały jednak mediacje pomiędzy kupcami a zarządem centrum handlowego. Powodem protestów były 11-procentowe podwyżki czynszów, które ogłosił zarząd obiektu. Dla wielu kupców, którzy często prowadzą małe, rodzinne firmy, oznacza to ogromne obciążenie finansowe. - Nie mamy z czego płacić tych horrendalnych kwot! – żalili się protestujący. – Już teraz ledwo wiążemy koniec z końcem, a te podwyżki to dla nas wyrok.

Teraz stracili dorobek życia i pozostaje pytanie, czy to był przypadek, czy jednak celowe działanie? Wszystko wyjaśni trwające śledztwo...


Więcej o autorze / autorach:

Napisz komentarz

Komentarze

WKRÓTCE W KINACH
Reklama
Reklama
Dołącz do nas!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama